Jedynym argumentem, dla którego warto obejrzec ta produkcje jest bohater grany przez Jamesa Marsdena. Aktor dal naprawde z siebie wszystko i mozna bylo sie z niego posmiac. Cala reszta zagrala... srednio - nijako. Jednak sama obsada moze przyciagnac przed ekran, ale juz sam film pozostawia wiele do rzyczenia. Przede wszystkim jest to, jak juz kazdy wspomnial, remake filmu z 2007 roku o tym samym tytule. Remake w doslownym tego slowa tlumaczeniu, bo prawie wszystko jest tu takie same, jak w oryginale. Przez to, brak jest tutaj jakiegos elementu zaskoczenia i film moze nudzic. Generalnie jak juz ktos widzial oryginal z 2007 roku, to tej wersji nie polecam... 5.5/10