Jako, że pewnie nie było żadnego azjatyckiego horroru pod ręką to amerykanie wzięli brytyjską, zresztą bardzo udaną komedie i "pokolorowali". Co z tego wyszło? Rzecz jasna nic dobrego. Kompletna kalka i marnej jakości ksero za 0,25 gr. Wyniuchali dobry pomysł i wiedząc, że leniwe, McDonaldożerne pospólstwo nie ogląda filmów kręconych poza juesej trzasnęli własną wersję. Choć ciężko tu nawet mówić o jakiejkolwiek wersji bo szanowni twórcy nie pokusili się ażeby dodać cokolwiek od siebie. Ani razu nie uśmiechnąłem. Nawet obsada nie ratuje filmu. Wszystko sprawia wrażenie sztucznego i jakiegoś takiego na siłę. Krzywią te mordy, drą się jak jebnięci a całość ciągnie się w nieskończoność. Ten film jest definicją czarnej dziury.