Jasne, że to kopia angielskiego oryginału, ale jak się ogląda najpierw amerykańską, to ubaw po pachy... Ja i wielu moich znajomych, uważamy, że temperament i szarże czarnoskórych aktorów i jednego białasa(tego naćpanego), są o wiele bardziej zabawne, niż u nadętych,napuszonych i sztywnych Angoli w oryginale.