Opis oceny, jaki zaproponował mi Filmweb (za "jedynkę" - nieporozumienie) idealnie pasuje do treści filmu.
Nieporozumieniem było zrobienie drugiej wersji.
Nieporozumieniem było wstawienie w role pięknych i młodych.
Nieporozumieniem było wrzucenie identycznego scenariusza z identycznymi niemal dialogami w usta ludzi o innych temperamentach, co chyba reżyser chciał wyeksponować, albo czego nie udało mu się ukryć, sama nie wiem.
Nieporozumieniem była także najważniejsza, końcowa scena filmu - mowa pogrzebowa. Tak mnie wkurzyła - po całym nudnym filmie czekałam tylko na nią, Jej pragnęłam, wybaczyłabym całą denność filmu, gdyby była dobra. Ale cóż - jak wspomniałam - była jednym wielkim nieporozumieniem,
Nie wiem, o co chodziło, dlaczego zdecydowano się zrobić identyczny film trzy lata później i z inna obsadą. Według mnie zrobiono to na skutek... tak tak, dobrze sądzicie - NIEPOROZUMIENIA.
Stracony czas, stracona młodość: tak go oceniam.