pomijając kwestie finansowe i marketingowe, po co ktoś miałby kręcić dokładnie taki sam film, tylko z aktorami amerykańskimi!? dlaczego amerykanie mieliby nie śmiać się z wersji brytyjskiej, która jest dobra! dlaczego ktoś rżnie dialogi, postaci i całą fabułę żeby nakręcić coś co jest przystępne, łatwiejsze, mniej wymagające? no po co? czy twórcy filmów naprawdę tak nisko cenią widzów? wściekłość mnie ogarnia kiedy myślę, że wystarczy mieć kasę, odkupić czyjś pomysł i nakręcić coś co niby jest remake'em a jednak wcale nim nie jest. masakra, skąd w ludziach takie lenistwo i taka żądza pieniędzy!?
(swoją drogą mam tu na myśli nie tylko zafroamerykanizowany zgon na pogrzebie, ale również np. eksperyment, którego wersja niemiecka jest dużo lepsza, czy chociażby man som hatar kvinnor - którego klimat przebija wersję amerykańską, choć akurat w tym wypadku obie są bardzo dobre.)
tak czy inaczej, rozpacz.