Po co fabularyzować tak ważny temat? Czemu zatrudniać aktorów, kreować inscenizacje, ryzykując trafienie pod obstrzał oskarżeń o ckliwość, sztuczność, polityczną zagrywkę.
Jako że reżyserka kiepsko orientuje się w odtwarzaniu rzeczywistości w fabularnej soczewce (tandetny "Obywatel Jones"), powinna była zamieszkać przy granicy na 2 lata i nakręcić dokument.
Fabułę można nakręcić na każdy temat - choćby i przedstawiając skrzywioną rzeczywistość, wywoła się autentyczne emocje.
Może by więc pokazać autentyczne historie i prawdziwych bohaterów?
Po co iść na skróty?
Problem w tym, że autentyczne historie to w 99% agresywni, młodzi faceci w wieku 20-30 lat, a tu ma być ckliwie i zgodnie z wciskaną retoryką. Najlepsze że część ludzi ludzi uzna, że ta bajka jest "na faktach" i odbierze to jako "dokument".
Dlatego że pieniędzy na pozwy by Holland za brakło ..Tak jak nie jest to dokument to każde kłamstwo przejdzie.
Ciekawe, jak miała nakręcić ten dokument, jeśli nikogo nie wpuszczano do strefy granicznej. Nawet posłów. Jeżdżąc z SG?
Nikogo nie wpuszczano, a aktywiści się wpuścili? To co szkodziło mieć przy sobie iPhona 13 Pro?
I skoro nikogo nie wpuszczano, to skąd dowody i świadczenia o tym, co się tam działo? Skąd pomysły na termos ze szkłem, na zrzucanie ciężarnej? Pogranicznicy, czyli jedyne osoby, które były na miejscu udzielili Agnieszce wywiadu?