Jak donosi IMDb i kilka innych źródeł jedna z głównych scen filmu to fake news. Chodzi o scenę przerzucenia ciężarnej kongijki przez 2.5m płot.
Nie dałbym nawet 2 zł za ten film. Jedna wielka bzdura.
Juz Wydzial Propagandy urzedow miejskich opanowanych przez szarancze peowska rozdaje dziewiatki i pisze eseje o wspanialym dziele holland. "Tylko świnie siedzą w kinie."
To nie dokument jakbyś nie zauważył. Ale przecież nie widziałeś filmu, więc co się dziwię.
Tylko film propagandowy w stylu Goebbelsa, pani Holland ma to po tatusiu, też prał ludziom mózgi:) Fajne ma zdjęcie z Bierutem tak nawiasem mówiąc dzieciątko już wtedy w propagandzie.
A kogo to obchodzi czy to jest dokument czy nie? (Tak swoją drogą, ostatni gniot o Kleopatrze był dokumentem) W dzisiejszych czasach wiele kłamstw w filmach zasłania się tym, że to przecież tylko inspiracja prawdziwymi wydarzeniami, a nie prawda. I stąd potem mamy blackwashing białych królów i inne kwiatki, a czarnoskórzy Amerykanie święcie wierzą, że tak było, bo nie chce im się nawet do wikipedii zajrzeć. A jak zajrzą to i tak uznają to za white propaganda i oleją.
No ale dalej jest to fikcja i reżyserka może sobie interpretować wydarzenia jak chce. Masę filmów o Wietnamie, gdzie Amerykanie przedstawiali Amerykanów jako szuje to też jest zdrada narodu?
Jak dobrze, że nigdy nie kupowałam tych łzawych narracji o Wietnamie, bo z tą sprawą również nie jest tak czarno-biało. :)
No nie jest to sprawa czarno-biała ale nie do tego się odnoszę. Każdy ma prawo do jakiś swoich interpretacji wydarzeń i tyle. Nie jest to dokument a fikcja oparta na prawdziwych wydarzeniach i w zasadzie nie ma co więcej drążyć
Tylko czy ta ocena jest po obejrzeniu filmu czy nakręceniu się przez spoceńców na filmwebie? :)
Pudło: reżyserka wypowiadała się o tym filmie i twierdzi, że to sama prawda udokumentowana przez...nie pamiętam kogo, ale kogoś na pewno.
Ale przecież- filmu nie widziałem, opieram się na kilku przeczytanych recenzjach- w filmie nie ma sceny "przerzucenia ciężarnej kongijki przez 2.5m płot", więc autor wpisu produkuje fejki. Jest scena przerzucania ciężarnej kobiety przez drut, prawda? I ona, nawiasem mówiąc, ma oparcie w historii opisywanej przez media.
O tym fejku mówisz? xDDD
https://www.fronda.pl/a/Amerykanski-serwis-IMDb-Scena-z-ciezarna-kobieta-w-filmi e-Holland-oparta-na-fake-newsie,220750.html
To jeszcze mi wskaż autora, który zweryfikował tego "fake newsa" i na jakiej podstawie to zrobił. Powoływanie się na to, że ktoś w IMDB tak napisał obnaża tylko poziom dziennikarstwa portalu Fronda.
Kto pierwszy zaczął pisać o rzucaniu babą ciężarną przez płot? Oczywiście jeden z ulubionych portali towarzysza Gugulskiego czyli OKO.press :D Najchętniej linkowany portal Gugulskiego. Niestety szybko ten domek z kłamliwych i propagandowych kart się rozpadł.
Propagandą to jest to, co pisałeś o filmie Holland na tym portalu na długo przed premierą. Ale ustaliliśmy już w innym wątku, że merytorycznie na temat filmu czy wydarzeń, które były inspiracją dla filmu, nie masz nic do powiedzenia, czemu więc zawracasz mi głowę?
Nieprawda. Mówi, że wiele scen jest opartych na faktach (co bez problemu można znaleźć w doniesieniach medialnych, rozmowach z mieszkańcami tamtych terenów), ale część to oczywiście fikcja. Po co kłamać?
Czyli jak to jest? Wymyśliła, czy oparła na faktach? Polecam się zdecydować, bo jak SG zdecyduje się na proces, to może być ciekawie.
To jak film o spotkaniach z kosmitami, część oparta na faktach, część wymyślona. HAHAHA
Ostatnio USA odtajniło sporo filmów z UFO, a wywiady i zwierzenia ludzi uprowadzonych? Dlaczego mieliby kłamać, przecież nie mają w tym żadnego partyjnego interesu, w przeciwieństwie do holland. hehe
Niech Szczurzy-syn oswieci tą Holland, że czasy Urbana się już skończyły. Takie kłamstwa kręcić w dobie internetu to wstyd i hańba, a przede wszystkim głupota!
Z tego co wiem to jest film dokumentalny więc jest dopuszczalna pewna inwencja twórcza reżysera. Najważniejsze, że został poruszony ogólny problem imigrantów.
Podziwiam, że nie masz nic przeciwko wykorzystywaniu w nim ruskich fejków. Gratuluję.
Skąd wiadomo co się z nią działo w dalekiej drodze z Konga? W stresie, w chaosie, w biegu, w ścisku, niedożywiona, odwodniona itd. Jak lekarka jest w stanie udowodnić, że poronienie spowodowali Strażnicy Graniczni, a nie ona sama swoją nieodpowiedzialnością? Kto normalny w ciąży wybiera się na nielegalną emigrację do dalekiego, zimnego o tej porze kraju? Wiedząc, że nie przejdzie, bo przecież internet i komórki w tym Kongu mają. Dla mnie, to ona jeszcze powinna odpowiadać za świadome narażenie dziecka na śmierć. Podobnie inni "uchodźcy" z dziećmi.
Podobno była w w 2,5 miesiąca ciąży. Podobno widocznej (ciekawe jak, jak płód ma wtedy 4 cm długości, ale okey).
I teraz popatrz: płot na granicy miał 2,5 metra wysokości (obecny ma 5,5). Jak można kogoś przez taki płot przerzucić?? Jak workiem to można rzucić na wysokość metra, ale dwóch???? I to dorosłą kobietą, która zapewne rzucała się i wrzeszczała?? No litości! Ta historyjka jest tak grubymi nićmi szyta, że aż trudno uwierzyć, że ktoś może to kupić :/
Według relacji przerzucono ją nad drutami granicznymi - a nie 2,5 metrowym płotem. Mój błąd, powinnam była napisać " Wygogluj sobie. Kongijka udzieliła wywiadu, w którym mówi, że przerzucono ją przez DRUT GRANICZNY".
No, sprawdzałam, jak myślisz, ile ten drut miał? 20 cm?? Szukałam informacji nt zasieków, jakie postawiono zanim mur powstał. Było o 2,5 metrowych. Ponad 5 metrów ma ten aktualny mur.
Więc ta narracja dalej kupy się nie trzyma.
Oczywiście, że to są bzdury. Wszystko odbywa się dokładnie w tym samym schemacie co "Pokłosie" Pasikowskiego. Oparte na takich samych "faktach" - czyli samych kłamstwach i oszczerstwach, nonsensach tak bulwersujących, że nie sposób zrozumieć jak można nadawać im jeszcze ton "dzieł humanitarnych"?
Wytłumacz mi jedno: dlaczego Kongijka do rodziny we Francji próbowała dostać się przez Moskwę (bezpośredni lot z Kongo), Białoruś, Polskę itd.? Czy przypadkiem przez kawałek Afryki, Cieśninę Gibraltarską i Hiszpanię nie jest o wiele, wiele bliżej?
Równie dobrze można by lecieć do Kongo przez np. Reykjavik.
Na pewno byłoby bliżej, ale czy było dostępne i w takiej samej cenie? Nie wiem. Też dziwi mnie dlaczego ludzie wybierają nielegalną drogę, ale mam to szczęście, że takie dywagacje mogę prowadzić z ciepłego domu przy zadowalającym stanie konta i w normalnym kraju.
To najmniejszy problem. Problemem jest to, że ludziom brakuje wyobraźni. Z czysto fizycznego punktu widzenia: jak przez 2,5 metrowy płot przerzucić dorosłą osobę? Zapewne przytomną, zapewne stawiającą czynny opór (a nawet jeśli nie, to i tak jest nie lada wyzwanie). Płot, który nie jest szerokości kartki papieru.
więc: masz płot dużo wyższy niż przeciętny wzrost człowieka dwóch potencjalnie silnych dorosłych facetów i kobietę raczej nie wagi piórkowej.
I teraz spróbuj tego dokonać.
W filmie oni ją przerzucają z wysokości paki wojskowej ciężarówki. Czyli doliczając połowę wzrostu przeciętnego strażnika, babeczka leci niemal w poziomie do czasu aż podda się grawitacji. W czterech da się to zrobić. Tak że to jest pułapka dla nieoglądających. To co z kolei zwraca moją uwagę, to brak materiałów filmowych z tego typu akcji. Pokażcie mi dzisiaj osobę bez telefonu z funkcją foto/wideo. Jak już gdzieś wspomniałem, gdyby takie nagranie trafiło do sieci to mielibyśmy drugie Nangar Khel. Przecież jeśli nawet nachodźcy byliby zbyt zajęci rzucaniem w SG czym popadnie, to przecież jest jeszcze strona białoruska i ich cały osprzęt do filmowania zajść na granicy. W tym kamery na podczerwień. A tu nie ma nawet przyciętego filmu typu: wycinamy jak Ahmed się rzucił na strażniczkę ale publikujemy jak jej koledzy go kładą na glebę. No, co drodzy Państwo, ni ma? Nie byłem na odprawie SG ale myślę, że oni są tam na to bardzo wyczuleni. Bo wiedzą, że dzisiaj można pannie zajrzeć w dekolt z kosmosu a co dopiero nagrać jak człowiekowi w mundurze puściły nerwy. Aż dziw, że nie puszczają. BTW czytałem o Kongijce w OKO i ona twierdziła, że był cofana na Białoruś a nie rzucana nad płotem - tu być może nie zauważono ciąży pod zimowo/jesiennym ubraniem. Więc nawet tu reżyserka popłynęła jak Ahmed- człowiek ryba.
Problem polega na tym, że wszystko opiera się na słowie kobiety. Nie na jakimś filmie, czy relacji 20 bezstronnych świadków. Poza tym ta kobieta chyba nie jest szczęśliwa z tego, że SG nie pozwoliła jej się przedostać przez granicę. W dodatku straciła dziecko. Na jakiej podstawie zakładamy, że ona mówi prawdę a nie mści się?
Nikt nie neguje, że mogła poronić. Zwłaszcza jak jej jakiś lewacki aktywista/znachor zapodał nieznane medykamenty. Czytałem artykuł o niej w oko.press i tam nie ma nic o przerzucaniu nad płotem. Przyczyną poronienia mogło być cokolwiek. To się zdarza osobom które nie angażują się w takie eskapady. Przypisywanie odpowiedzialności Straży Granicznej to świństwo. Równie dobrze mogła zawieść kongijska służba zdrowia. Lub białoruska.
Wytłumacz mi jedno: dlaczego Kongijka do rodziny we Francji próbowała dostać się przez Moskwę (bezpośredni lot z Kongo), Białoruś, Polskę itd.? Czy przypadkiem przez kawałek Afryki, Cieśninę Gibraltarską i Hiszpanię nie jest o wiele, wiele bliżej?
Równie dobrze można by lecieć do Kongo przez np. Reykjavik.
Są dwie możliwości takiej durnoty i narażania siebie i własnych dzieci na niebezpieczeństwo tak dalekiej podróży w całkiem nieznane rejony świata. Pierwsza to rola przemytników, którzy ją przekonali i okłamali. Druga to rola "aktywiszczów", którzy całkiem "niespodziewanie" od razu pojawili się pod tą granicą demonstrując symbole Strajku Kobiet i LGBT, rozmaitej opozycji rządowej (bo przecież nie muszą w tym czasie chodzić do pracy). Itd. W każdym przypadku tylko twarda i bezpośrednia polityka pushback to szczera troska o los tych ludzi. Reszta to s....wo i tyle.