Film to totalny gniot, nie da się tego oglądać.
Imigranci na filmie nie mają absolutnie żadnych wad - są wykształceni, znają prawo międzynarodowe, kulturalni i uduchowieni, uczą się angielskiego idąc nawet przez pola, lasy i łąki. Są ofiarami złego Łukaszenki i jeszcze gorszych Polaków.
Polska Straż Graniczna przedstawiona jest gorzej niż żołnierze KGB.
POLACY SĄ NICZYM NAZIŚCI W AUSCHITZ - niektóre sceny w filmie są niemal identyczne jak te z obozów koncentracyjnych
Przedstawia się nas jako prymitywnych i nienawistnych zwłaszcza ludność podlasia - prostacy, alkoholicy i sadyści.
"Dobrymi ludźmi" nazywa się jedynie tych, którzy chcą, żeby emigranci mogli przedostać się przez nasz kraj na zachód.
W filmie jest wiele kłamstw i manipulacji.
Cztery sceny które najbardziej zapadły mi w pamięć:
1 - Straż graniczna rzuca rozbity w środku termos imigrantom, żeby pocięli sobie przełyk
2 - Komendant straży granicznej mówi, że trupów ma nie być. Każe je ukrywać
3 - Straż graniczna rzuca ciężarną kobietę na druty kolczaste.
4 - Niedobrzy Polacy przyjmują ukraińców z pieskami i kanarkami, a nie chcą biednych imigrantów z Afryki.
Scena z termosem i ciężarną kobietą to oplucie w twarz każdego uczciwego Polaka, jawne oszustwo, czyli zwykła podłość i nikczemność i działanie na szkodę Polski. A niby pani reżyser ma udokumentowaną każda scenę.... mówię: sprawdzam