Skoro film jest taki "ponadczasowy" i "uniwersalny" jak to raczyła wyrazić się pani, pożal się Boże, krytyczka Korwin-Piotrowska to dlaczego jego akcja nie umiejscowiona w jakimś azjatyckim, afrykańskim czy choćby innym europejskim kraju?
Nie znam się, ale czy określenia "ponadczasowy" nie używa się raczej w odniesieniu do starszych filmów? Jak ktoś może już określić, że świeżo wyprodukowany film będzie równie aktualny i "oglądywalny" za 10/20 lat?