W sumie może i tak być. Przedstawione sceny egzekucji chwytały za serce. Film pokazuje różne typy osób, które zostały skazane na śmierć. Czasem na krzesło trafiają ludzie niesłusznie oskarżeni, którzy nie zasługują na taki los. Zdarzają się i tacy, którzy zrozumieli, ile zła uczynili, ale niestety nie mają szansy w doczesnym życiu na odpokutowanie swych win. Wg mnie film ani nie chwali, ani nie potępia kary śmierci całkowicie. Np. Bill został przedstawiony jako bestia, bo był taką w istocie, ale twórcy nie starają się go w jakimś stopniu wybielić i możemy odnieść wrażenie, że reżyser również twierdzi, że Bill powinien zostać zgładzony.

przede wszystkim gratuluje pomysłu na debatę. mam nadzieję że inni będą się w niej kulturalnie wypowiadać. Moim skromnym zdaniem film jest za traktowaniem więźniów po ludzku nawet tych skazanych na krzesło. Nie powinno się ich odkreślać marginesem i mówić że są zepsuci, bo jak się okazuje w filmie, każdy jest zdolny do jakiś odczuć, żalu i strachu. film nie sprzeciwia się karze śmierci lecz uczy że choć większość jest skazywana nieomylnie to jednak zdarzają się tak smutne i przejmujące wyjątki. Myślę że ten film jest przeciwko ludziom ślepym na innych, widzących tylko swoje przekonania, nie chcących słuchać i zrozumieć