Czy jak Eduard Delacroix (ten właściciel myszki) był porażany prądem to John wziął jego cierpienie
na siebie (że tamten nie cierpiał) czy tylko je czuł wraz z nim? Pytam bo bardzo mnie to męczy.
Film oglądałam bardzo dawno temu i nie pamiętam jak była w nim przedstawiona ta scena, ale ponieważ jestem świeżo po przeczytaniu książki, to mogę się wypowiedzieć jak to było u Kinga. A mianowicie - biedny pan Delacroix niestety czuł absolutnie wszyściusieńko. John popłakał sobie trochę z żalu nad losem przyjaciela z sąsiedniej celi, ale Francuzowi to w niczym nie pomogło.
To teraz jeszcze bardziej jest mi go żal! :( :( :( W filmie było to tak przedstawione,że można się było zastanowić,ale jednak w książce pisze czarno na białym... cóż, w każdym bądź razie bardzo dziękuję za odpowiedź.
Niestety trochę cie dobije, w filmie nie ukazali momentu z książki mianowicie Delowi nie wypłyneły oczy z oczodołów.