Sama Rockwella. Moim zdaniem stworzył niesamowitą postać. Niestety zbyt często pominięty, gdyż wszelkie owacje przejął Hanks i Duncan.
Wszyscy bardzo dobrze zagrali, ale rzeczywiscie, Rockwell tchnal w swoja postac taki bezmiar parszywosci, ze na samo wspomnienie mnie wykreca. Klaszcze wiec.
Żałuję,że grał w tak małej ilości dobrych filmów. Jego potencjał rozsadza ekran nawet w najgorszym badziewiu ( czytaj: Niebezpieczny umysł).