I muszę powiedzieć,że to świetna adaptacja. Zazwyczaj próby dorównania literackiemu
pierwowzorowi kończą się fiaskiem. Tutaj zaś ten ujmujący klimat nie do opisania jest świetnie
przeniesiony, także aktorzy są dobrze dobrani i wykreowani, chociażby znienawidzony Percy czy
wrażliwy i pokrzywdzony Coffey. W książce poza tym denerwowały mnie ciągłe nawiązania religijne
narratora, Frank Darabont w wielkim stopniu z tego zrezygnował, co wyszło tylko na dobre.
Naprawdę nieczęsto udaje sie dorównać książce, ale czasem to się udaje, innym dobrym
przykłądem jest Fight Club. Film/książka łapią za serce z pewnością nawet największych tawrdzieli,
możę nawet socjopata dozna zalążku uczuć... chociażby współczując biednemu Percemu :(