Drętwe dialogi, drętwa gra aktorów, kiczowate efekty specjalne. Daję 5/10 bo w sumie udało mi się nie zasnąć.
Chyba Cię coś boli kolego, kiczowate efekty specjalne? przecież to nie
TRANSFORMERS ani film akcji tylko dramat.
Drętwa gra? Hanks jako idealny strażnik więzienny, jedna z jego lepszych ról. A już o grze Michael Clarke Duncana to nie wspomnę, mało kto potrafi zrobić z siebie pół neandertalczyka z poprzedniej epoki.
Film z cudownym przesłaniem, łza kręci się w oku.
POLECAM
No właśnie. Z jednej strony słyszę komentarze:
"Ej stary odpóść to jest Stephen King. Jeśli chcesz oglądać realizm to obejrzyj sobie Czas na dokument"
Z drugiej strony słyszę argumenty:
"Chyba Cię coś boli kolego, kiczowate efekty specjalne? przecież to nie
TRANSFORMERS ani film akcji tylko dramat."
Problemem tego filmu oprócz drętwych dialogów i kiczowatych efektów specjalinych jes to, że próbuje on być jednocześnie dramatem i filmem fantasy. Koniec końcow nie jest ani jednym, ani drugim. Ja po obejrzeniu nie mogłem pozbyć sie uczucia kiczu podobnego do "Efektu motyla". Zgadzam się w stu procentach z autorem wątku. "Zielona Mila" jest przereklamowana i nie zasługuje na wyprzedzanie w top świat takich produkcji jak "Czas Apokalipsy" czy "Miasto Boga". Jeśli chodzi o ekranizacje Kinga to dla mnie istnieje tylko jedna: "Lśnienie" !!!! Notabene ten film jest chyba również dużo niżej notowany niż kiczowata "Zielona mila".
Co do Hanksa również nie zachwyca. Równie dobrze mogli w jego miejsce wstawić komputerowo zmontowanego aktora.
Ok to czy bardziej spodobała Ci się ekranizacja Lśnienia, niż Zielonej mili. To już jak najbardziej kwiestia gustu i upodobań.
Ale nie wmawiaj mi, że Zielona Mila ma kiepskie efekty specjalne, czy kiczowate dialogi... efektow bylo malo i nie mialy być motywem przewodnim w tym filmie, natomiast dialogi są genialne, blyskotliwe, momentami wzruszające.
Co do Hanksa i pozostałych, klasa światowa, nic dodać nic ująć. Ciężko było o lepszą obsadę.
Czas Apokalipsky to zupełnie inny film, skupiający się na zupełnie innych sprawach. Ciężko je porównywać, chociaż pod względem wykonania, gry aktorskeij etc. wg. mojego osobistego rankingu Czas Apokalipksy i ZM(Miasta Boga nie oglądałem) znajdują się na zbliżonych pozycjach.
Napewno oba te filmy zasłużyły sobie na miano kultowych.
Zielona Mila jest przede wszystkim dramatem, a elementy fantastyczne są jak kolega wyżej napisał dodatkiem. Moim zdaniem jest to przepiękny, film,który powoduje,że nawet mysz nas wzrusza (każdy wie o co chodzi ;)). Trzeba się po prostu wgłębić w ten film, a nie oglądać tak, jakby to był powiedzmy Spiderman (czyli z colą i popcornem).Mnie ten film wzruszył, a końcówka daje do myślenia, czyniąc ten film godnym miejsca w czołówce wszelkich rankingów.
Zielona Mila w pełni zasługuje na miejsce w Top listach przed Czasem Apokalipsy czy Miastem Boga.Znam obydwa te filmy są poprostu za długie i nudne.Zielona mila jest dramatem fantasy a, porównywanie jej do "Efektu Motyla",który też jest filmem bardzo dobrym,jest nie na miejscu
W każdym szanującym się rankingu zarówno "Miasto Boga" a tym bardziej "Czas apokalipsy" są dużo wyżej od "Zielonej mili". Osobiście uważam, że zestawienie "Efektu motyla" z "Zieloną milą" wcale nie jest aż tak wielkim nadużyciem. Szczególnie jeśli weżniemy pod uwagę grę aktorską Hanksa i Kutchera. Według mnie żaden z nich nie odstępuje poziomem od drugiego. Obie produkcje to dla mnie filmowy popcorn dla mas. Nic ponadprzeciętnego z małym wskazaniem na "Zieloną milę" oczywiśćie ....
owszem jest nadużycie bo Efekt motyla i zielona mila dotyczą zupełnie innych tematów i każdy z głownych bohaterów jest inny.To dwa różne filmy
Film jest niewątpliwie dobry ale do arcydzieła to mu troche brakuje. Przede wszystkim - żerowanie na najbardziej fundamentalnych emocjach - no sorry ale jak dobry człowiek, do tego czyniący cuda, zostaje niesłusznie oskarżony i zabity to większośc ludzi niewątpliwie wzruszy się do łez, równie, jeśli nie bardziej poruszająca była egzekucja francuskiego więźnia, no i chwilowy zgon myszki - to takie dziwne że ludzie się wzruszali? nosz kurde to chyba naturalne, pełno jest filmów z takimi tanimi chwytami wywołującymi łzy, wystarczy ukatrupić pozytywnego bohatera i mamy river of tears - najbardziej przypomina się w tym momencie "Tańcząc w ciemnościach" którego właściwie cała treść to jedno wielkie znęcanie się nad glówną bohaterką, biedną, dobrą i niewinną, chcącą tylko ratować zdrowie synka. No i film oczywiście od razu kultowy etc. - dla mnie jest to w obu przypadkach sadystyczne znecanie się nad widzem, arcydzieła mają w sobie zdecydowane coś więcej niż takie tanie chwyty.
Kwestia bohaterów - kompletnie sztuczni i komiksowi, same aniołki i jeden(sorry, dwóch) zły do szpiku kości strażnik, no po prostu czyste zło, zero pozytywnych uczuć, do tego straszny tchórz. I oczywiście sprawiedliwości staje się zadość, zło ukarane bo nasz cudotwórca bawi się w boga i sam dokonuje aktu sprawiedliwości (czyli jednak nie taki aniołek bo zabija człowieka).
7/10 się należy i to tyle, i jeśli miałby juz byc w setce najlepszych filmów to raczej w ostatniej a nie pierwszej dziesiątce.
Bart skoro uważasz że to tani chwyt to wymyśl lepszy.według mnie film jest arcydziełem i jest oparty na podstawie książki Stevena Kinga więc mysle że twórcy nie mieli tutaj zbyt dużego pola do popisu.mało tego King napisał scenariusz do tego filmu więc ogląda sie go tak jakby sie czytało książkę.P.S. tani chwyt jak to nazywasz jest tu potrzebny bo tak było w książce.Pozdr
"mało tego King napisał scenariusz do tego filmu" w nagłówku widzę,że reżyseria i scenariusz to owoc pracy tej samej osoby i nie jest nią Steven King (chyba, że się mylę). Owszem film oparty jest na książce Kinga ale cała sztuka polega na jej odpowiednim zekranizowaniu. Niestety po obejrzeniu filmu mam uczucie tandety, postaci są proste i monohromatyczne (białe lub czarne), istnieje jasny podział na to kto jest dobry oraz kto jest zły. Jeśli ktoś spyta mnie o przesłanie tego filmu i jakąs sensowną puente to miałbym wielki problem.
Czy przesłaniem było miłosierdzie?? odkupienie winy?? być może porównanie skazanego do Jezusa cierpiącego za innych?? problem zbrodni i kary?? sens kary śmierci?? Nie wiem ...
Jeszcze raz powtórze. Film uważam za popcorn dla mas. Brakuje mi słów aby opisać pustke jaką mi towarzyszyła po obejrzeniu końcowych napisów. Po raz kolejny również powtórze, że jeśli chcecie objerzeć dobrą ekranizację Kinga, to wybór może być tylko jeden: "Lśnienie" ("The Shining").
Pozdrawiam.
owszem King napisał scenariusz razem z reżyserem.co do podziału na dobro i zło to myślisz ze w ksiązce czy w realnym świecie tego nie ma.co do przesłania jest proste "cierpienie"nawet jak to powiedziałas porównanie do Jezusa.Co do peuenty to przesłanie jest proste człowiek który grzeszy bardzo żyje zazwyczaj dłuzej jest to swojego rodzaju karą ale też szansą na odkupienie myśle że Zielona mila daje wiele do myślenia wspólczesnemu człowiekowi. a popcorn dla mas to są te głupie seriale jakimi nas raczy telewizja(nie wszytkie oczywiście)
ok popcorn dla mas to może zbyt daleko idące stwierdzenie ale film naprawde nie wymaga zbyt wiele od widza. Tak żeby uściślić nie uważam tego filmu za słaby lecz za przereklamowany :) Moja ocena 7/10 nie ulegnie zmianie. Kończe wątek z mojej strony i pozdrawiam.
"Drętwe dialogi, drętwa gra aktorów, kiczowate efekty specjalne. Daję 5/10 bo w sumie udało mi się nie zasnąć." Dajesz temu filmowi 5/10 a opisujesz go na najwyżej 2/10 no może 3/10. Ja uważam, że ten film coś w sobie miał ale był zdecydowanie za długi jak dla Mnie. Gra aktorów też nie zawsze przekonywała i jescze te cuda - leczenie prostaty dłonią.
Z drugiej jednak strony fajnie przedstawiono klimat murów więziennych tamtych lat. I to jest moja ocena 5.5/10.