Kawałek dobrego horroru z zombie ze świetną rolą Johna Leguizamo, bardzo interesująca fabuła, jednak niepotrzebny moim zdaniem wątek z "myślącymi zombie" i kiepskie zakończenie nieco ujmują ocenie, jednak jako całokształt jak najbardziej na plus. Polecam.
Mnie jako entuzjastę tematyki około-zombologicznej myślące zombie też trochę denerwowały, ale jeśli a) przypomnieć sobie, że zombie to w końcu tylko wymyślone stwory i jako takie mogą mieć wszelkie cechy, jakie sobie scenarzysta wymyśli oraz b) popatrzeć na ten film pod innym kontem, i interpretować go jako to, czym również miał być - komentarzem socjopolitycznym - to jak najbardziej ma to sens. Zakończenie jest świetne, każdy dostaje to, na co zasłużył.
Myślące Zombie pojawiały się już we wcześniejszych produkcjach Romero, więc specjalnie mnie też nie zdziwiły cechy przywódcze u Big Daddy, znając poprzednie dokonania twórcy (w jego pierwszych filmach zombie potrafiły używać narzędzi do rozbijania szyb, a niektóre potrafiły się wręcz komunikować ze sobą). Myślę, że filmy Romero są na tyle dobre, że można przymknąć na to oko :) Twórca ma prawo do własnej oryginalnej wizji, wyłamując się poza ramy standardu.