Moim skromnym zdaniem Arthur Leigh podrobił tekst Boba żeby to na niego było. Arthur został oskarżony, ale jego charakter pisma nie pasował do listów, tak jak mówiłem prędzej podrobił tekst Boba, aby uniknąć odpowiedzialności. Robert w końcu poskładał to wszystko do kupy i opowiedział to Dave'owi Toschi'emu, ale on już wyleciał z policji. Robert, jak mówił komuś (chyba żonie), że chce tylko spojrzeć w oczy "Zodiakowi", nie zgłosił swoich rewelacji policji, bo ta już nie była taka skora schwytać "Zodiaka". Dopiero po tych 22 latach uświadomili sobie, że może Mageau rozpozna ze zdjęcia "Zodiaka", niestety on już zmarł, znaczy tak było w napisach końcowych. Jeśli źle rozumuję proszę poprawcie mnie.

Ja nawet przez chwilę myślałam, że Bob i Leigh mogli współpracować.. w końcu Robert też w pewnym momencie stwierdza, że morderców było dwóch. A jak byli w piwnicy to wydawało się, że ktoś jeszcze jest w domu i jak Robert wybiegł na górę to gotowała się woda w czajniku: a Bob z tego co pamiętam nie nastawiał wody.. poza tym to samo auto. Poza tym Bob miał jakieś tajemnicze taśmy. aj.

Jeszcze mnie zastanawia, dlaczego nie przesłuchali tej babki z dzieckiem, którą podwiózł Zodiak, przecież ona go widziała, umiałaby wskazać sprawcę..

I nie pamiętam, jak Paul wpadł na trop siostry Darlene, Lindy, która siedziała w więzieniu.. Miał się z kimś spotkać, ale co dalej, to mi już umknęło, za dużo się działo :] Może ktoś to przypomnieć?

Moim zdaniem tą babkę z dzieckiem mógł zaatakować ktoś kto podszywał się pod Zodiaka. Wnioskuje to tym, że do dyrekcji tej gazety przysyłano listy-fałszywki, że jakieś zbrodnie popełnił Zodiak, a tak defakto ich nie popełnił.

Ze siostrą Darlene, Lindą rozmawiał Robert i to Robert dostał cynk od jakiegoś jego mościa co rozmawiał również z tym grafologiem. Robert ją znalazł pytając jakichś ludzi (nie wiem dokładnie jakich).

W takim razie reżyser zrobił siekę z mózgu widzom pokazując ciągle to samo czarne auto (pomijając zasztyletowanie pary nad jeziorkiem, gdzie zodiak był pieszo).
A Paul jak poszedł na spotkanie z anonimem, co Robert był wtedy na randce, zadzwonił do glin i powiedziałam.. nie pamiętam dokładnie co i skąd się dowiedział i czy z kimś się spotkał czy jak na to wpadł.. kurcze muszę chyba obejrzeć jeszcze raz :)

Na pewno nie mogło chodzić o podrobienie tekstu, bo grafolog i tak by poznał rękę, która to pisała. Nawet w filmie jest mowa o tym, że u dorosłego człowieka z wyrobionym charakterem pisma zawsze zostają pewne charakterystyczne ruchy, pociągnięcia, nawet jeśli mimowolnie czy celowo zmieni się sposób pisania. Także jeśli byś na przykład Ty podrobił czyjeś pismo, to ja bym się mogła nie zorientować, ale grafolog na pewno.

Mageau wskazuje Leigha na zdjęciu jako mordercę, później w napisach końcowych podają, że Leigh zmarł na zawał zanim doszło do procesu. A dlaczego Mageau został sprowadzony tak późno? Prawdopodobnie dlatego, że zmienił się szef policji (czy wydziału) - poprzedni zamknął sprawę i nie chciał do niej wracać, a nowy postanowił posprzątać po poprzedniku. Tego się tylko domyślam, ale generalnie tak to działa.

To tak gwoli wyjaśnienia, a teraz już przechodzę do tego, że sama nie do końca rozumiem, o co chodziło z tym Bobem Vaughnem... Okazuje się, że to on tworzył plakaty, a więc to on musiał pisać listy do gazet i policji. W scenie, gdy Robert jest u niego w domu wydaje się wręcz oczywiste, że to Bob jest Zodiakiem, sam Robert musi w to wierzyć, skoro w takiej panice ucieka z jego domu (po cholerę złaził z nim do tej piwnicy?!). Robert po ucieczce z tego domu mówi coś w stylu, że było dwóch morderców - w domyśle Bob i ktoś jeszcze (wtedy jeszcze nie wiedział kto był tym drugim, dopiero w rozmowie z Lindą w więzieniu pojawił się Leigh). Ale dlaczego kiedy później spotyka się z Davem Toschim nie wspomina ani słowem o Bobie, skoro wiadomo, że listy musiał pisać Bob, a więc w jakiś sposób współpracować z Leighem, jeśli nawet tylko Leigh zabijał? I co w końcu z tym Rickiem, na którego wszystko wskazywało?

No nie wiem, może znajdzie się ktoś, kto to wszystko ogarnął i podzieli się swoją wiedzą...

OK, wszystko się zgadza to co grafolog powiedział. Tylko zastanawiające jest to, że grafologowi nie pasowała jedna litera 'K'. Ona na plakacie była inaczej pisana oraz w jednych listach pisana 3 kreskami a później 2. Sam grafolog w to nie mógł uwierzyć. Wydaje mi się, że Leigh mógł poprosić Boba aby ten napisał listy, wmawiając mu, że do czegoś to potrzebuje albo naprawdę z nim współpracował. Jeszcze jest kwestia, że ten stary grafolog posługiwał się starymi sposobami i po tym jak wyleciał wpadł w alkoholizm, sam Toschi to mówił.

Nie wiem czy to odnośnie Ricka czy dwóch zabójców, Robert powiedział, że coś nie pasuje.

Odnośnie Mageau i procesu Leigha zgadzam się z tym co powiedziałaś.

Fakt, było coś z tą literą K, że się nie zgadza, ale w sumie nie wyjaśnili, co by to miało oznaczać. Dlatego optuję za wersją, że to jednak Bob pisał listy, ale w pełni świadomie - musiał wiedzieć do czego są potrzebne, bo po pierwsze widział przecież co pisze (o morderstwach itd.) i wiedział, gdzie je wysyła (na policję, do gazet), bo koperty adresowane były tym samym charakterem pisma, a po drugie o tych listach było głośno w całych Stanach, drukowały je największe gazety, mówiono o nich w TV, cytowano je w radiu, więc raczej niemożliwe, aby Leigh wmówił coś innego Bobowi.

Wydaje mi się, że Robertowi coś nie pasowało właśnie odnośnie Ricka i w tym momencie wpadł na pomysł z dwoma zabójcami - ale tego wątku w ogóle nie rozwinięto, jak zresztą nie wyjaśniono udziału w całej sprawie Boba, nie wyjaśniono w końcu co było z tym Rickiem, i dlatego czuję niedosyt.

I jeszcze jedno - o co chodziło z tymi piwnicami? Że w San Francisco niewiele domów ma piwnice... Dlaczego policję interesowały podpiwniczone domy, co chcieli znaleźć w piwnicy i jak wpadli na ten trop? Nie wiem, czy w filmie też nie ma wyjaśnienia, czy to po prostu przeoczyłam.

Policja nie szukała podpiwniczonych domów. Paul sam to zacytował, że w San Francisco niewiele domów ma piwnice. Wydaje mi się, że to reżyser wprowadził taki element aby wzbudzić w widzu lęk, kiedy Robert przyjechał do domu Boba, a ten go zaprosił do piwnicy. Ale to tylko moje dywagacje. Jednak nie zmienia to faktu, że Leigh mieszkając po sąsiedzku, od domu Lindy, posiadał on piwnice, z której mógł obserwować ją.

Nie nie, na pewno było coś ważnego z tą piwnicą, policja z jakiegoś powodu chciała znaleźć podpiwniczony dom, pocieszali się tym, że w SF nie ma takich wielu. To o domu z piwnicą znalazło się w aktach sprawy, dzięki czemu wiedział o tym Robert i przypomniał sobie to w momencie, kiedy Bob zaprosił go do swojej piwnicy, tak jakby fakt posiadania przez Boba piwnicy tym bardziej wskazywał na niego jako mordercę. Tylko właśnie nie pamiętam dlaczego ta piwnica była taka ważna...

W tym Ci nie pomogę bo akurat tego dlaczego policja szukała podpiwniczonego domu nie kojarzę. Być może nie było to powiedziane w prost dlaczego doszli do takiego wniosku.

piwnic zaczeli szukac po tym jak w jednym z listow Zodiak napisal "Nie wiecie tylko czy bomba jest widoczna czy jest schowana gdzies w mojej piwnicy do przyszlego uzytku"

Aaa, no właśnie, wiedziałam, że musiała być o tym mowa. :) Dziękuję za odpowiedź!

http://unsolved.cba.pl