Z tego co tu widzę, większość osób wychwala film, wystawia ocenę 10 lub 9 (często z
serduszkiem = ulubiony). Wśród moich znajomych też wszyscy mają wystawioną ocenę 10
(z czym jeszcze nigdy się nie spotkałam). Według mojej perspektywy film jest najlepszym
kryminałem, jakiego tylko miałam okazję oglądać. Rzadko kiedy też napotykam negatywne
komentarze w stosunku do tego filmu (a w każdym filmie zawsze się one znajdą). Jednak
średnia filmu jest stosunkowo niska. Dlaczego?
bo plebs nie potrafi wysiedziec 3h przy filmie,w ktorym nie napierdala sie po pyskach, ganiaja samochodomai a dupeczki nie swieca golymi cycami
Morderstwa w Midsomer może i górnolotne nie są, ale ani się tam nie walą, nie ma gołych bab i samochodów ani akcji, ale lepiej przykuwają moją uwagę.
'Zodiac' po prostu jawić się może widzowi jako nudny dość, proszę Szanownej Pani. Szanowna Pani wybaczyć raczy, ale detektyw, niewiedzący prawie nic przez cały film, kluczący chaotycznie między jednym miejscem a drugim, uprzykrzyć jest w stanie dwu i półgodzinną historię, nie sądzi Pani? Pozdrawiam serdecznie.
Jest w stanie, ale czym bardziej wszystko było pogmatwane, tym bardziej mi się podobało :). Minus filmu jest jeden - mordercy nie złapano, jednak nie mogło być inaczej skoro w rzeczywistości nigdy nie ustalono jego tożsamości.
Jest to obraz przedstawiający niewielki wycinek ze współczesnej historii Ameryki, nic więcej, proszę Pani. Zagadek kryminalnych nie ma w nim zbyt wielu, już nie mówiąc o wyrafinowaniu tychże. Więcej niż 8/10 nawet nie wypada stawiać. Pozdrawiam serdecznie.
Gimbusy co tylko oglądają anime całe dnie zaniżają pewnie ocenę wszystkiego co nie zostało wyprodukowane przez fanów hello kitty w Japonii.
"Zwyzywam innych od gimbusów, niech wiedzą jaki dorosły* jestem, do tego zacznę hejtować Anime, niech zauważą jakim poważnym** człowiekiem jestem."
*arogancki;
**ograniczonym.
Film ciągnie się jak przeżuta guma do żucia, bohaterowie nie ogarnięci i strasznie irytujący, sprawa może i ciekawa, ale im dłużej oglądasz tym robi się gorzej. Oczywiście to tylko kwestia gustu, zgredzie.
nie jest niska ma miano filmu :dobrego: wiec... byl troche dlugi i o pozniej porze :p trzymalam oczy na zapalkach :P co nie zmienia faktu,ze podobal sie :)
Moim zdaniem film był dobry/bardzo dobry ale tylko dlatego, że lubię taki typ filmu. To, że zgadza się on praktycznie we wszystkim z prawdziwymi wydarzeniami tylko dodaje mu uroku. Jedyne zastrzeżenie to Robert Downey Jr, który podobnie jak Depp gra wszystkie role na jedno kopyto co jest po prostu nudne.
Polecam stronę http://www.zodiackillerfacts.com/movie.htm, która pokazuje, że połowa filmu jest poprzekręcana lub nieprawdziwa, choć nie są to jakieś rażące sprawy, lecz zmieniają trochę prawdy w sprawie zabójcy. Film oczywiście świetny, dzięki któremu zainteresowałem się się sprawą Zodiaka.
Ale to nie był dokument, tylko inspirował się faktycznymi zdarzeniami. Prawie robi różnicę.
Tak, tak prawda, jednak film jest bardzo zrobiony stronniczo, że Leigh Allen był Zodiakiem. Nie było pokazania, takiego podejrzanego jak Lawrence R.Kane, który ze wszystkich podejrzanych najbardziej pasował do zabójcy.
Film, jak na przyjęte standardy jest bardzo długi i do tego dosyć zagmatwany. Wydaje mi się, że wycięcie Kane'a z całej tej historii było zabiegiem, który ocalił spójność scenariusza. Żeby go zmieścić musieliby coś wyciąć, a co gdyby ucierpiała na tym spójność filmu? Moglibyśmy wtedy narzekać, że jest napaćkane wątków od groma, a nie trzymają się kupy. To fabularna wersja zdarzeń, co po prostu daje reżyserowi tę wolność wyboru, co i jak chce pokazać. Nie oczekiwałabym od takiego filmu prawdy historycznej, wolę, w tym wypadku, rozrywkę. A tym ten film właśnie jest, w najczystszej postaci.
Obecnie, według najnowszych badań, najbardziej podejrzany jest Richard Gaikowski (polskie nazwisko, hehe). Czy była mowa o nim w filmie?
Ja też patrzyłem do późna na TVN-ie, ale warto było zobaczyć. Niskie noty pewnie dlatego, jak to już ktoś napisał nie było mordobicia, gołych bab i nap.... z giwer ;).
Pogubiłam się jedynie w jednej kwestii - kobieta z małym dzieckiem, której odkręcił koło - udało jej się uciec, a sprawcę widziała. Czy nie mogła zatem go rozpoznać? Albo np. powiedzieć czy był nim ten cały Lee, czy też nie? Czytałam również o Zodiaku, żadnego napomknienia odnośnie tej kobiety nie było (może wprowadzili fikcyjny element, bo kilka takowych podobno było).
Kobieta ta, później zwiarowała. Raz mówiła, że to Marshall, raz Allen, więc nie można było ją traktować jako poważnego świadka.
Aha, dzięki :). A czy to wydarzenie opierało się na faktach, czy to zwykła fikcja?
Ja chyba nie obejrzę bo po co mam oglądać zmagania policjantów dodam nie udane przecież nigdy go nie schwytali chociaż główny podejrzany był.
No właśnie ja tym zepsułam sobie całą zabawę, bo w przerwie reklamowej weszłam w Internet i poczytałam co nieco o Zodiaku. Wcześniej nie wiedziałam, że po dzień dzisiejszy nie udało się ustalić tożsamości seryjnego mordercy. I niestety dalszą część filmu oglądałam ze świadomością, że i tak i tak nie dowiem się, kto był Zodiakiem...
Allena już wykluczono dawno jako podejrzanego że to on kto nim był pewnie nigdy się nie dowiemy ja myśle że kane ale i gaikowski pasuje mocno.
Bez odpowiedniego uprzedniego przygotowania film może niektórych nudzić. Jednak jeśli ma się wiedzę o sprawie Zodiaka to film wydaje się wręcz za krótki :)
A ja myślę odwrotnie - jeżeli ktoś zna sprawę Zodiaka, film może wydawać się nudny i przewidywalny, bo ukazywane wydarzenia widz już zna. Kto jednak jego historii nie zna, powinien wciągnąć się na te kilka godzin :). Ja np. byłam bardzo ciekawa kto jest sprawcą i co jeszcze uczyni. Ale niestety popsułam sobie zabawę, bo w przerwie reklamowej w internecie przeczytałam, że tożsamości Zodiaka nigdy nie ustalono. To tak jak oglądać film ze spoilerem.
No, ale, ty przecież potwierdzasz to co napisałem. Przeczytanie w przerwie reklamowej kto był/nie był zabójcą nie nazywaj "zgłębieniem tematu"... Wynajdywanie smaczków podczas seansu jak np. wiernie odtworzone listy Zodiaca /nie było "Little Letter" :( / to sama przyjemność i nic nie zmienia fakt że wie się dobrze że do dziś sprawa jest nierozwiązana. Powtarzam - to jest jeden z tych filmów do których wypada się przed projekcją zapoznać z tematem.