Nie powiem, żeby dialogi były nużące, w końcu to rekonstrukcja prawdziwych wydarzeń, ale zabrakło mi dramaturgii. Czegoś, co pozwoliłoby wczuć się w klimat napięcia i strachu, a tego tutaj nie ma. Film jest długi, a widz i tak wie, że Zodiak nie będzie pochwycony. Trochę to denerwuje. No i mnogość podejrzanych (ponoć było ich ponad 200stu), sprawia, że łatwo można się zgubić w tym śledztwie.
Podobało mi się aktorstwo, no i bezbłędnie oddany klimat lat 80tych. Ogólnie Fincher nie należy już do moich ulubionych reżyserów. Wystarczy żeby pozbawił swoje filmy efektów wizualnych, a otrzymujemy zwykły triller, jakich wiele.
Jednak jest to interesująca pozycja, myślę, że oczekiwania były trochę za wysokie, ale tutaj już zagrał marketing.Moja ocena 6/10
zniechęciłes mnie do tego filmu... nie rozumiem intencji finchera w oddawaniu klimatu lat 80-ych w filmie ktorego akcja dzieje sie na początku lat 70ych...
Nie zniechęcaj się, bo nie było to moim zamiarem.Akcja filmu zaczyna się w latach 70 tych, a kończy właściwie w chwili obecnej. Po prostu ta sprawa (jak wynika z filmu) zaliczana jest do tzw. nierozwiązanych, a Fincher chciał ją oddać jak najwierniej. Zastanawiam się jak odebrali ten film mieszkańcy San Francisco, bo zdarzenia miały miejsce nie tak dawno. Z drugiej strony, wystarczyło przeczytać bestseller Goldsmitha,żeby zebrać wszystkie informacje do kupy. Robienie filmu, który nic nie wnosi a wręcz reklamuje książkę jest bez sensu, ale może się mylę.
Podsumuję to tak, wolę fincherowską fikcję, niż rzeczywistość. Pozdrawiam
Bestseller Graysmitha a nie Goldsmitha zresztą ksiązka ta już wyszła na polski rynek
http://www.esensja.pl/ksiazka/ksiazki/obiekt.html?rodzaj_obiektu=2&idobiektu=303 7