ZUPŁNIE INNY WEEKEND (skądinąd dobrze, że dystrybutor nie pozostawił oryginalnego tytułu, który nadmeirnie by się kojarzył z chałą autorstwa Cezarego Pazury) to dość osobliwy film o miłości w którym nie znajdziemy teniego sentymentalizmu, pocieszeń czy też łatwych rozwiązań.
ZUPŁNIE INNY WEEKEND to film realistyczny, chłodny i kompletnie odmienny od tego co obecnei ma do zaoferowania hetero- i homoseksualne kino trakrujące o uczuciach.
Film Andrew Heigh'a przedstawia nam historię przypadkowego spotkania dwóch gejów - Glena i Russella, które bardzo szybko przeradza się w "coś więcej". W ZUPEŁNIE INNYM WEEKENDZIE mamy okazje obserwować intensywną wymianę wzajemnych fluidów pomiędzy boahterami, która rozgrywa się na przestrzeni piątkowego wieczoru, soboty oraz niedzieli.
W tym czasie dane jest nam oglądać wzajemne "obwąchiwanie isę przez bohaterów", obserwować ich światopoglądowe spory i poznawać charaktery.
ZUPEŁNIE INNY WEEKEND to w gruncie rzeczy dość prosta opowieść o pragnieniu miłości i bliskości, odkrywaniu siebie nawzajem, to film o strachu przed uczuciemi o fatalnej rozbierzności życiowych dróg.
Andrew Heigh choć zrezlizował obraz z założenia gejowski- udało mu się nakręcić coś co może mieć wymiar uniwerslany i jest zrozumiałe pod każdą szerokością geograficzną.
Ten skormny film oparty jest przede wszystkim na dialogu (w duzej mierze chyba improwizowanym), prostych gestach i tym co niewypowiedziane. W ZUPEŁNIE INNYM WEEKENDZIE gorączką miłości i świadomość rychłego rozstania
unawręcz kipią z ekranu i trzymają widza w ciągłym napięciu.
Znakomicie patrzy się tu na Toma Cullena i Chrisa Newa, którzy są wyjątkowo naturalni i mają niewymuszony ekranowy wdzięk. Dzięki kapitlanie dobranej obsadzie (i niemal paradokumentalnej stylistyce) ma się wrażenia obcowania z prawdizwymi ludźmi osadzonymi w świecie rzeczywistym, gdzie nie ma miejsca na zbytnie sentymenty i lukrowany happy end.
ZUPEŁNIE INNY WEEKEND to film, który opowiada o dość fundamentalnych sprawach w sposób bezpretensjonalny i niezwykle prosty. Nie zjamdziemu tu wielkich metafor czy artystycznych sztuczek. Są za to bohaterowie z ich emocjami, planami, wewnętrznymi lękami i życiowymi oczekiwaniami.
Bardzo to prawdziwe i w pewien sposób metafizyczne.
Zdecydowanie polecam ten film.