Dokładnie czułam to samo, ale w jakimś szoku jestem lekkim nie wiedzieć czemu. Chyba zbyt realny ten film, jeszcze ze mnie nic nie wycisnęło tak emocji.

O szoku też mogę powiedzieć, łaże i łaże a ten film tak łazi za mną.

zaraz po tym filmie zobaczyłam jeszcze Modlitwy za Bobbiego i po obu filmach odleciałam... Teraz to jestem w ciężkim szoku, jak tragedia potrafi odmienić ludzi. Amen.

To ja polecam "Pogorzelisko", po tym to tydzien dochodziłem do siebie.

Miałm to już nawet w planach, nie wiem czy dam radę z kolejnym dramatem. Wszystko się okaże po BBM czy polepszy mi nastrój :)

No BBM na pewno nastroju nie polepszy, ale na bank też go nie zepsuje jak Pogorzelisko. A swoją drogą większe wrażenie na mnie wywarł Weekend niż BBM. Ciekawe jak będzie u Ciebie:)

Film ogladałam w poniedziałek (9.04), następnego dnia miałam już kupioną płytę DVD.
Wciąż za mną chodzi i chodzi, najchętniej ogladałabym go codziennie ;)
Gra aktorska, bohaterzy, wszystko było pokazane w niebanalny sposób. Wszystko było takie realne...
Podobnie miałam nadzieję, że jednak Glen zostanie, choć z drugiej strony dobrze, że skonczyło się w taki sposób.
Ni to dobry, ni zły...

Racja, że gdyby Glen został to chyba film nie zrobiłby takiego wrażenia.

Dokładnie tak, gdyby On został zdaje się, że z filmu zrobiłaby się papka a do Glena stracić możnaby szacunek przez "uległość".

Hmm, czyli musze w wolnej chwili siąść i zobaczyć ten film jednak:) Hmm osobiście wolę bardziej BBM, jest jednym z moich ulubionych nie poruszył mnie tak mocno chyba jednak jak weekend, choć jakby BBM wydaje mi się bogatszy. Ciężko mi jednoznacznie stwierdzić co wolę, na pewno do obu będe wracała z wielką przyjemnością.

Jeżeli chodzi o BBM, to oglądąłam go bardzo dawno temu, chyba nawet jak puścili go pierwszy raz w tvn...
Film mnie poruszył, choć patrząc na inne filmy które ogladałam, były takie po których nie mogłam się otrząsnąć. I tu patrz: "A Love To Hide", "The Bubble" lub "Contracorriente". - które BARDZO polecam.

I tu jest mały problem z trafieniem na coś co na prawdę powali na kolana, jest tyle filmów w tematyce, że ciężko ogarnąć każdy, jednak po przeczytaniu recenzji dochodze do wniosku, że mogę dołożyć je do listy chetnych do obejrzenia.

Tak racja, jest problem z trafieniem ponieważ często się zdarza, że film jest bardzo nierealny i historia w nim opowiedziana może zdarzyć się właśnie tylko w filmie. Również jak ty przeczytałem recenzje (ale tylko pobierznie, bo nie lubie wiedzieć zbyt wiele o filmie, który mam oglądać:)) i oba dodaje do listy chętnych do obejrzenia, jednak nie wcześniej niż za jakis miesiąc. Na razie jestem jeszcze pod wrażeniem Weekendu a nie chce robić sobie w głowie zawieruchy.

Dokładnie tak jak piszesz, prawdę powiedziawszy za wiele tego typu filmów właśnie a to mało uderzające jednak jest mimo wszystko, tu jakoś nie przemawia do mnie fikcja 100%, musze miec przeświadczenie, że to się może każdemu przytrafić. Dziś zamierzam odświeżyć sobie Weekend, często oglądam takie filmy kilka razy by jeszcze dosadniej odebrać wszystko i znaleźć drugie dno. Co do recenzji to po kilku dniach nie pamiętam już zazwyczaj, więc w moim przypadku bez sensowne jest czytanie bo i tak nie połącze tego z tytułem filmu:)

Ja już mam 2 raz za sobą. Przy kolejnym oglądaniu dopiero dostrzegłem niektóre rzeczy, jakie umknęły mi przy pierwszym razie. Np. bardziej przysłuchałem się dialogowi Glena i Russela w drugą noc kiedy wciągali kreski i łoili wóde. To wg mnie chyba najważniejszy dialog tego filmu :)

W takim razie postaram się zwrócić uwagę na ten konkretny fragment i wyłapać może coś wiecej. na chwilę obecną jednak jestem zbyt daleka od tego filmu, czuje, że za mocno by ruszył.

W końcu zobaczyłam go po raz 2 i faktycznie, widząc znów film dochodzi się jednak do innych wniosków niż na świeżo. Fakt, faktem, że w rozmowie o której mówisz umykają niektóre wątki, pokazują sie one na nowo, jednak przed obejrzeniem po raz drugi "Weekendu" zobaczyłam "Dom Chłopców", i bądź co bądź to mną dopiero wstrząsnęło. Pół dnia nie mogłam się uspokoić własciwie... Może własnie ten 2 film sprawił, że widzę jeszcze inne dno filmu.