"Kibole", "Blok księży" - nowe projekty rodzimych reżyserów

Rzeczpospolita /
https://www.filmweb.pl/news/%22Kibole%22%2C+%22Blok+ksi%C4%99%C5%BCy%22+-+nowe+projekty+rodzimych+re%C5%BCyser%C3%B3w-7692
W dzisiejszej "Rzeczpospolitej" znajduje się arcyciekawy artykuł autorstwa Barbary Hollender, z którego można dowiedzieć się wiele na temat planowanych przez polskich reżyserów projektów filmowych. Na dzień dzisiejszy na większość z nich nie ma niestety pieniędzy, ale twórcy nie tracą nadziei i bardzo możliwe, że za jakiś czas na nasze ekrany zawita nowa komedia Marka Piwowskiego, "Kibole" - historia chłopców przedstawionych w "Cześć Tereska" lub ekranizacja "Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy" Sergiusza Piaseckiego.

Filip Bajon zdradził, że planuje realizację serialu o polskiej inteligencji oraz biograficznego filmu o Bronisławie Piłsudskim, polskim etnografie, socjologu i podróżniku zesłanym w 1887 r. na Sachalin za podejrzenie o udział w zamachu na cara Aleksandra III.
Na razie jednak na żaden z projektów nie udało mu się zebrać funduszy.

Łukasz Barczyk z żalem mówi, iż jego "współczesny film "Potwór" nie dostał "nawet wsparcia od Agencji Pakietowej, a trzej producenci, którzy byli zainteresowani realizacją, nie znaleźli pieniędzy. Dla niekomercyjnego obrazu 'Mojra' w ogóle nie znalazłem producenta. Od roku czekam na decyzję telewizji w sprawie współczesnej, trochę nierealistycznej fabuły 'Dobry człowiek w prosektorium'. A na razie chciałbym zacząć zdjęcia do skromnego filmu 'Przemiany'. Ekipa i aktorzy pracują za darmo" - mówi reżyser "Patrzę na Ciebie Marysiu".

Jacek Bromski wierzy, że uda mu się zrealizować zapowiadany od dawna serial "U Pana Boga za piecem". "Studio 'Oko' jest gotowe do produkcji, wszystko zależy od decyzji TVP" - mówi Bromski. Oprócz tego reżyser planuje niekomercyjny obraz "Kanonierka", na który jak na razie nikt nie chce wyłożyć pieniędzy oraz czysto komercyjny musical "O dwóch takich, co ukradli księżyc", który jest jednak zbyt kosztowny.

Ryszard Bugajski ma gotowy scenariusz do filmów "Idealni kochankowie" - "opartej na faktach historii pary brutalnych morderców" oraz "rozrywkowego filmu akcji 'Kryptonim Luksemburg' na podstawie książki Gabriela Meretika. Teksty producentom się podobają, ale nikt nie ma na nie pieniędzy" - podsumowuje Bugajski.

Maciej Dejczer otrzymał propozycję realizacji komedii w stylu "Samych swoich", ale na razie trwają jeszcze rozmowy na ten temat i nie jest pewne, czy projekt w ogóle dojdzie do skutku. Dejczer ma również gotowy scenariusz do psychologicznego kryminału "Tatuaż". "Jest nim zainteresowany koproducent zagraniczny, nie wiem tylko, czy uda mi się znaleźć producenta polskiego" - mówi reżyser.

Robert Gliński przygotowuje się do realizacji kilku filmów. Pierwszym z nich sa zapowiadani od dawna "Kibole" - "rzecz o drogach i bezdrożach młodego pokolenia, opowieść o chłopcach z 'Cześć Tereska'". Gliński przymierza się także do ekranizacji "Wróżb kumaka" Guntera Grassa.
Reżyser, o czym pisaliśmy już jakiś czas temu, przygotowuje również "Sanatorium Gorkiego" opowieść o zbrodni katyńskiej.
"Mam też scenariusz filmu o Śląsku, zagubionym w naszej pazernej rzeczywistości. Jednak perspektywy realizacji są na razie dość mgliste" - kończy swoją wypowiedź Gliński.

Janusz Kijowski stara się natomiast przekonać producentów do realizacj dwóch obrazów: "Marca '68" wg własnego scenariusza oraz "Świec na wietrze", ekranizacji powieści Kanowicza.

Krzysztof Krauze na razie nie rozpocznie prac nad biograficznym obrazem o Nikiforze, ale wykrzystuje ten czas ay doszlifować istniejący już scenariusz. "Mam (...) złożony w telewizji projekt serii filmów opartych na faktach wyczytanych w gazetach. Są to różne historie, m.in. 'stacza' z Tarnowa, kobiety, która zdecydowała się urodzić dziecko poczęte w czasie gwałtu. Filmy reżyserowaliby rozmaici reżyserzy, także debiutanci. Sam chciałbym zrobić dwa, może trzy obrazy - ujawnia Krauze.

Janusz Majewski bardzo chciałby zrealizować ekranizację ekranizację "Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy" Sergiusza Piaseckiego, ale niestety nie udało mu się przekonac producentów do tego pomysłu i obecnie reżyser stracił już prawa do tej powieści.

Marek Piwowski napisał scenariusz do filmu pt. "Język ciała". "Opowieść o współczesnej kulturze masowej. To właściwie komedia o tym, jak inteligenci chcą zmieniać świat. A może nie komedia, tylko bajka. Dzisiaj mój producent wycofuje się, bo sądzi, że zbyt daleko odszedłem od idei 'Rejsu', więc sam chodzę po bankach i zbieram pieniądze. Chciałem zacząć zdjęcia w sierpniu, miałem nawet zarezerwowany ośrodek nad morzem. To już się nie uda. Ale może jesienią" - mówi z nadzieją Piwowski.

Stanisław Różewicz ma nadzieję, że uda mu się znaleźć producenta dla 15-minutowego filmu dokumentalnego "Visitez Paris". "Piszę też książkę i scenariusz filmu "Foto verit?" o człowieku, który przyszedł do zakładu zrobić zdjęcie paszportowe. Ale dzisiaj droga od pomysłu do realizacji jest bardzo daleka" - mówi Różewicz, zeszłoroczny laureat Orła za osiągnięcia życia.

Artur Urbański, twórca ciepło przyjętej "Belissimy" kończy pisać scenariusz do współczesnego filmu, prowadzi również rozmowy z ew. producentem projektu, ale szczegółow nie chce zdradzać, żeby nie zapeszać.

Wojciech Wójcik, kończący właśnie prace nad serialem "Sfora" zdradza, iż ma dwa gotowe scenariusze, choć sam nie bardzo wierzy w realizację filmów na ich podstawie. "Jeden z nich to opowieść o ludziach z przeszłością zaszarganą w latach 60. Drugi - komedia kryminalna, której akcja toczy się w środowisku 'badylarzy', którzy w latach 70. kupowali zięciów ze sfer arystokratycznych i artystycznych. Co dzieje się z tymi układami dzisiaj?" - mówi twórca "Ekstradycji"

Krzysztof Zanussi przygotowuje się natomiast do realizacji "w Niemczech 'Bloku księży' - obrazu o wydarzeniach w Dachau i Luksemburgu w czasie II wojny światowej". Rezyser planuje także polsko-rosyjską koprodukcję "Persona non grata", "której akcja toczy się współcześnie w środowisku dyplomatów. Mam też partnerów zagranicznych do produkcji filmów o królowej Jadwidze i Kiepurze. Czekam tylko na jakiekolwiek pieniądze z Polski, rozmawiamy w tej sprawie z bankami" - zdradza reżyser "Suplementu".

Widać wyraźnie, że polscy reżyserzy, wbrew pokutującej powszechnie opinii nie cierpią na brak pomysłów. Każdy z nich ma co najmniej jeden projekt, nad którym chciałby rozpocząć prace jednak w większość przypadków uniemożliwia im to brak pieniędzy. Niedawno zmienił się minister kultury, z którego osobą twórcy wiążą duże nadzieje na poprawę obecnie istniejącej sytuacji. Nam widzom pozostaje wierzyć, że tak się stanie.