Polsko-luksemburski film
"Masz na imię Justine" w reżyserii
Franco de Pena został przez Amerykańską Akademię Filmową zdyskwalifikowany w tegorocznej oscarowej rywalizacji. Obraz reprezentujący w "wyścigu" Luksemburg został odrzucony przez Akadamię gdyż, zdaniem jej członków, w filmie był widoczny zbyt mały "wkład twórczy" ze strony Luksemburga.
Zgodnie z regulaminem o Nagrodę Akademii mogą ubiegać się koprodukcję, ale tylko w takim przypadku, gdy kraj zgłaszający film do oscarowej rywalizacji pełnił artystyczną kontrolę nad projektem.
"Masz na imię Justine" powstał przy współpracy z Polskim Instytutem Sztuki Filmowej, ale 75% budżetu pochodziło z Luksemburga. Wenezuelczyk
Franco de Pena rozpoczął pracę nad projektem dzięki stypendium przyznanym mu przez Niemcy, kiedy jednak nie udało mu się tam doprowadzić do realizacji rozpoczął poszukiwania innych źródeł finansowania i tak trafił do łódzkiego studia Opus Film oraz luksemburskich producentów.
Joy Hoffman, szef luksemburskiej komisji oscarowej w specjalnym piśmie do Akademii wyraził swoje niezadowolenie z tej decyzji. - Jesteśmy rozczarowani. To dobry film poruszający bardzo ważny temat i liczyliśmy na większą elastyczność ze strony Akademii" - napisał Joy Hoffman.
Osiemnastoletnia Mariolka (
Anna Cieślak) jest szaleńczo zakochana w kilka lat starszym od siebie Arturze (
Rafał Maćkowiak). Chce razem z nim wyjechać do Berlina. Ma nadzieję, że tam będzie miała szansę na lepsze życie. Marzenia pryskają gdy Artur sprzedaje ją Arno (
Arno Frisch), który uczyni z niej prostytutkę - Justine.
Anna Cieślak za stworzenie poruszającej kreacji otrzymała nagrodę za debiut na ubiegłorocznym Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Aktorkę nagrodzono także na kilku innych imprezach filmowych w Polsce i zagranicą.