Duet Jacek Żakowski - Piotr Najsztub wraca do telewizji. Jesienią ich znany program "Tok-szok" pojawi się na antenie TV 4 już na początku października. Nowa nazwa: "Tok2szok" - informuje "Gazeta Wyborcza".
- Dwójka wynika z tego, że nie było nas przez jakiś czas na ekranach jako pary. Zmieniliśmy się i w ten sposób chcemy dać widzom do zrozumienia, że program będzie trochę inny - mówi Piotr Najsztub, który obecnie jest dyrektorem kreatywnym wydawnictwa Edipresse i regularnie drukuje wywiady w tygodniku "Przekrój". Współprowadzący i współautor programu Jacek Żakowski jest obecnie publicystą "Polityki" i szefem Katedry Dziennikarstwa w warszawskim Collegium Civitas.
Razem zrobili sto wydań programu "Tok-szok", który zadebiutował w TVP w 1997 roku, a jesienią 1998 roku przeniósł się do Polsatu.
Duet Najsztub-Żakowski pożegnał się z widzami jesienią 1999 roku z lampką szampana w rękach. - Postanowiliśmy zaryzykować powrót, bo mamy miłe sygnały od ludzi, którzy nas pamiętają - mówi Najsztub, który będzie producentem "Tok2szoku". Reżyserem programu został Konrad Smuga.
Dlaczego TV 4 zdecydowała się na odrodzenie starego programu? - Idea powrotu znanych programów to jak dobry remake filmu. Widzowie lubią powroty i kontynuacje. Piotr i Jacek tworzą chemię, a takiej zawsze poszukujemy - tłumaczy Piotr Fajks, prezes TV 4. Według niego udział programu w widowni na poziomie 6-8 proc. będzie zadowalający. To niewiele, jeśli weźmiemy pod uwagę średni udział, który "Tok-szok" osiągał w 1999 roku w Polsacie. Wraz z powtórkami wynosił on 19,2 proc., a rok wcześniej na antenie TVP 2 średni udział programu w widowni sięgał 22,2 proc. Umowa, którą podpisali Żakowski i Najsztub z TV 4, nie zawiera klauzuli o gwarantowanej oglądalności, gdyż program zaplanowano na jesień z opcją przedłużenia do lata przyszłego roku. Decyzja ma być podjęta po pierwszych kilkunastu odcinkach.
TV 4 jest stacją ponadregionalną, ściśle współpracująca z Polsatem. Telewizja Zygmunta Solorza sprzedaje jej czas antenowy i wspomaga ją programowo. Jednak w przyszłym roku TV 4 może stracić koncesję, gdyż - jak tłumaczy Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji - nadawca nie złożył w terminie (marzec) wniosku o jej przedłużenie. TV 4 wyjaśnia, że czekała na orzeczenie Trybunału w sprawie nowej ustawy medialnej. Rada ma zająć się sprawą koncesji dla stacji już pod koniec sierpnia.
- Dwójka wynika z tego, że nie było nas przez jakiś czas na ekranach jako pary. Zmieniliśmy się i w ten sposób chcemy dać widzom do zrozumienia, że program będzie trochę inny - mówi Piotr Najsztub, który obecnie jest dyrektorem kreatywnym wydawnictwa Edipresse i regularnie drukuje wywiady w tygodniku "Przekrój". Współprowadzący i współautor programu Jacek Żakowski jest obecnie publicystą "Polityki" i szefem Katedry Dziennikarstwa w warszawskim Collegium Civitas.
Razem zrobili sto wydań programu "Tok-szok", który zadebiutował w TVP w 1997 roku, a jesienią 1998 roku przeniósł się do Polsatu.
Duet Najsztub-Żakowski pożegnał się z widzami jesienią 1999 roku z lampką szampana w rękach. - Postanowiliśmy zaryzykować powrót, bo mamy miłe sygnały od ludzi, którzy nas pamiętają - mówi Najsztub, który będzie producentem "Tok2szoku". Reżyserem programu został Konrad Smuga.
Dlaczego TV 4 zdecydowała się na odrodzenie starego programu? - Idea powrotu znanych programów to jak dobry remake filmu. Widzowie lubią powroty i kontynuacje. Piotr i Jacek tworzą chemię, a takiej zawsze poszukujemy - tłumaczy Piotr Fajks, prezes TV 4. Według niego udział programu w widowni na poziomie 6-8 proc. będzie zadowalający. To niewiele, jeśli weźmiemy pod uwagę średni udział, który "Tok-szok" osiągał w 1999 roku w Polsacie. Wraz z powtórkami wynosił on 19,2 proc., a rok wcześniej na antenie TVP 2 średni udział programu w widowni sięgał 22,2 proc. Umowa, którą podpisali Żakowski i Najsztub z TV 4, nie zawiera klauzuli o gwarantowanej oglądalności, gdyż program zaplanowano na jesień z opcją przedłużenia do lata przyszłego roku. Decyzja ma być podjęta po pierwszych kilkunastu odcinkach.
TV 4 jest stacją ponadregionalną, ściśle współpracująca z Polsatem. Telewizja Zygmunta Solorza sprzedaje jej czas antenowy i wspomaga ją programowo. Jednak w przyszłym roku TV 4 może stracić koncesję, gdyż - jak tłumaczy Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji - nadawca nie złożył w terminie (marzec) wniosku o jej przedłużenie. TV 4 wyjaśnia, że czekała na orzeczenie Trybunału w sprawie nowej ustawy medialnej. Rada ma zająć się sprawą koncesji dla stacji już pod koniec sierpnia.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
