Z okazji nadchodzącej premiery "Substancji" Demi Moore udzieliła wielu szerszych wywiadów. W jednym z nich, poza doświadczeniami na planie horroru Coralie Fargeat, aktorka postanowiła też zabrać głos w sprawie swoich starszych projektów i ich wpływu na swoją karierę. Getty Images © Variety Aktorka wyznała, że po występie w "
Aniołkach Charliego: Zawrotnej szybkości" u boku
Cameron Diaz,
Drew Barrymore i
Lucy Liu poczuła, że nie ma już dla niej miejsca w Hollywood. W wywiadzie dla Interview powiedziała:
Co ciekawe, odczułam [krytykę] bardziej, gdy skończyłam 40 lat. Grałam w "Aniołkach Charliego" i było dużo rozmów na temat tej sceny w bikini. To było bardzo pokręcone, niezwykle dużo rozmów o tym, jak wyglądam - powiedziała
Moore. I wtedy odkryłam, że nie ma dla mnie miejsca. Nie czułam, że pasuję. To bardziej tak, jakbym czuła, że nie mam 20 lat, nie mam 30 lat, ale nie pasowałam jeszcze też do obrazu i ról matek - dodała.
Gdzie ja pasuję? To był czas, który nie wydawał się martwy, ale płaski... Muszę przyznać, że był taki moment, w którym zaczęłam się zastanawiać, czy to naprawdę jest to, co powinnam robić? Może ta część mojego życia była po prostu kompletna - nie skończona, a właśnie kompletna. Wtedy zdałam sobie sprawę, że jeśli kwestionuję moją karierę, to muszę wstrzyknąć w nią jeszcze jakąś dodatkową energię, aby wiedzieć na pewno. Nadchodząca "
Substancja" w jakimś sensie odzwierciedla te rozterki aktorki. W filmie
Fargeat starzejąca się gwiazda telewizyjnego show (
Moore) doświadcza potwornych konsekwencji zażycia nielegalnego leku, który ma ją zmienić w młodszą, lepszą wersję samej siebie.
Zobacz zwiastun filmu "Substancja"