Co zrobić, żeby Płock przez cały rok żył festiwalem zawodów filmowych? Organizatorzy CineMagic i ratusz mają pomysł. Chcą otworzyć muzeum eksponatów z produkcji filmowych - informuje "Gazeta Wyborcza".
Wszystko zaczęło się od festiwalu. CineMagic rozpocznie się 31 sierpnia. Spotkamy na nim: reżyserów, producentów, kaskaderów, pirotechników, ludzi od efektów specjalnych, montażystów, scenografów, kilkuset aktorów... Na plaży rozstawią się plany filmowe i nocne kino. Będą warsztaty i koncerty muzyki filmowej. Ale po czterech dniach kamery zgasną, goście wyjadą, a Płock wróci do rzeczywistości. Chyba, że...
- Robimy właśnie wewnętrzny casting na miejsce, w którym przez cały rok pokazywalibyśmy eksponaty z produkcji filmowych - zapowiedział na przedfestiwalowej konferencji prasowej prezydent Płocka Mirosław Milewski. - Takie, gdzie każdy, choćby przejazdem, mógłby wpaść na kawę.
Propozycje lokalizacji filmowego muzeum są na razie tajemnicą. Ale wiadomo, że musi być to budynek ze sporą działką. Bo w grę wchodzą całe elementy scenografii. W ratuszu marzą, by w muzeum regularnie, np. raz w miesiącu, występowali znani aktorzy - dyskutowali z płocczanami, przywozili swoje monodramy.
Idea nie jest nowa. Już cztery lata temu po pierwszej edycji festiwalu muzyki elektronicznej wszyscy zastanawiali się, co zrobić, by ożywić Płock poza festiwalowym sezonem. Wtedy producenci Astigmatica chcieli otworzyć całoroczne biuro festiwalu i klub z ambitną muzyką elektroniczną. Mieli nawet wstępną lokalizację - w wieży ciśnień. Ale nic z tego nie wyszło. Może muzeum eksponatów z planów filmowych będzie miało więcej szczęścia.
Więcej o festiwalu CineMagic na www.cinemagic.pl
Wszystko zaczęło się od festiwalu. CineMagic rozpocznie się 31 sierpnia. Spotkamy na nim: reżyserów, producentów, kaskaderów, pirotechników, ludzi od efektów specjalnych, montażystów, scenografów, kilkuset aktorów... Na plaży rozstawią się plany filmowe i nocne kino. Będą warsztaty i koncerty muzyki filmowej. Ale po czterech dniach kamery zgasną, goście wyjadą, a Płock wróci do rzeczywistości. Chyba, że...
- Robimy właśnie wewnętrzny casting na miejsce, w którym przez cały rok pokazywalibyśmy eksponaty z produkcji filmowych - zapowiedział na przedfestiwalowej konferencji prasowej prezydent Płocka Mirosław Milewski. - Takie, gdzie każdy, choćby przejazdem, mógłby wpaść na kawę.
Propozycje lokalizacji filmowego muzeum są na razie tajemnicą. Ale wiadomo, że musi być to budynek ze sporą działką. Bo w grę wchodzą całe elementy scenografii. W ratuszu marzą, by w muzeum regularnie, np. raz w miesiącu, występowali znani aktorzy - dyskutowali z płocczanami, przywozili swoje monodramy.
Idea nie jest nowa. Już cztery lata temu po pierwszej edycji festiwalu muzyki elektronicznej wszyscy zastanawiali się, co zrobić, by ożywić Płock poza festiwalowym sezonem. Wtedy producenci Astigmatica chcieli otworzyć całoroczne biuro festiwalu i klub z ambitną muzyką elektroniczną. Mieli nawet wstępną lokalizację - w wieży ciśnień. Ale nic z tego nie wyszło. Może muzeum eksponatów z planów filmowych będzie miało więcej szczęścia.
Więcej o festiwalu CineMagic na www.cinemagic.pl