WENECJA 2025: "La Grazia", czyli Paolo Sorrentino w formie? Recenzja

Filmweb autor: /
https://www.filmweb.pl/news/WENECJA+2025%3A+%22La+Grazia%22%2C+czyli+Paolo+Sorrentino+w+formie+Recenzja-162661
WENECJA 2025: "La Grazia", czyli Paolo Sorrentino w formie? Recenzja
82. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Wenecji wystartował. Na wyspie Lido powitał kinomanów – całkiem odpowiednio – jeden z najważniejszych współczesnych włoskich reżyserów, Paolo Sorrentino. Twórca "Wielkiego piękna", "Młodości" i serialu "Młody papież" zaproponował tym razem film "La grazia", w którym Toni Servillo wciela się w prezydenta z szeregiem egzystencjalnych zagwozdek. Czy to udane otwarcie festiwalu? Film recenzuje Jakub Popielecki.

GettyImages-2232358608.jpg Getty Images © Daniele Venturelli
Toni Servillo i Paolo Sorrentino na tegorocznym festiwalu w Wenecji

Recenzja filmu "La garzia" (reż. Paolo Sorrentino)


Prezydencki rap
autor: Jakub Popielecki

W nowym filmie Paola Sorrentino prezydent Włoch pojawia się po raz pierwszy w majestatycznym zwolnionym tempie, przy dźwiękach pulsującego akompaniamentu techno, arogancko patrząc spode łba. Potem jeszcze popala na dachu Pałacu Prezydenckiego, słucha hip-hopu i rapuje. Pozory jednak mylą. Nie jest on bowiem postacią w typie Sorrentinowskiego "Młodego papieża", to żaden bad boy o zawadiackim uroku Jude’a Lawa. Wręcz przeciwnie. Toni Servillo, ulubiony aktor reżysera, gra bohatera stojącego w kontrze do współczesnych prezydentów, jakich znamy z telewizora czy ex-Twittera – tych, którzy prześcigają się w wizerunkowych skokach przez rekina.

Znamienne: jeszcze w "Wielkim pięknie" ten sam Servillo wyginał się w jakimś klubie w rytm elektronicznych beatów, próbując nadążyć za światem i nie zestarzeć się. Servillo w "La grazii" już się zestarzał. Sorrentinowskie techno na ścieżce dźwiękowej nie gra mu w duszy, tylko poza nią: symbolizuje świat zewnętrzny, do którego polityk ma coraz mniejszy dostęp. Córka-prawniczka (Anna Ferzetti) wiernie trwa przy ojcu prezydencie, asystując mu w obowiązkach – czuć jednak, że tę wierność okupiła brakiem życia osobistego, zamykając się na świat razem z nim. Syn tymczasem wyjechał za granicę, porzucił karierę kompozytora muzyki poważnej i zarabia miliony, pisząc popowe przeboje. Sorrentino rysuje tu jaskrawą opozycję: skostniałe mauzoleum kontra pulsująca za jego ścianami kultura niska. 

Większość filmu rozgrywa się zresztą w przestrzeni Pałacu Prezydenckiego, a kamera Darii D’Antonio portretuje bohatera przytłoczonego przez wystawne wnętrza pełne wzniosłych obrazów, zdobnych dywanów i zabytkowych mebli. Raz na jakiś czas prezydent opuszcza swoje progi: jedzie spotkać się z papieżem albo na wizytę w więzieniu. Ale niewiele się zmienia, bo sam Pałac Prezydencki przypomina celę – więzienną czy klasztorną, nieważne – w której głowa państwa dźwiga swoje brzemię i mierzy się z kolejnymi wyzwaniami. Tych zaś nie brakuje: dwójka skazańców czeka na prezydenckie ułaskawienie, ustawa o legalizacji eutanazji czeka na podpisanie, pytanie od dziennikarki "Vogue’a" ("Co prezydent myśli o modzie?") czeka na odpowiedź. Jak to u Sorrentina: wysokie z niskim, muzeum z klubem techno, groch z kapustą, barok.

"La grazia" różni się jednak również od "Boskiego" i "Onych". W tamtych dwóch filmach Sorrentino i Servillo brali na warsztat postacie kontrowersyjnych włoskich polityków, Giulia Andreottiego i Silvia Berlusconiego, mierząc się z patologiami włoskiego establishmentu. "La grazia" tymczasem, choć opowiada o figurze prezydenta, nie jest kinem rozpolitykowanym. Raczej zadumanym.

Całą recenzję znajdziecie TUTAJ.

Zobacz zwiastun "Bogini Partenope"


Poprzedni film Paola Sorrentina – dramat "Bogini Partenope" – został zaprezentowany na ubiegłorocznym festiwalu w Cannes, gdzie brał udział w konkursie głównym. Przypominamy jego zwiastun: