Trzecia część przygód małego czarodzieja zarobiła w weekend $92,6 mln ustanawiając przy okazji rekord otwarcia czerwcowego (poprzedni należał do Hulka i wynosił tylko $ 62,1 mln). Jest to również trzecie otwarcie wszech czasów na rynku amerykańskim (na pierwszym
"Spiderman" 114,8 mln, a dalej
"Shrek 2" $108 mln). Dla porównania dwie poprzednie części Harrego zarobiły nieznacznie mniej, odpowiednio $90,3 mln i $88,4 mln, czyli można przewidywać, że końcowy wynik produkcji będzie podobny.
"Harry Potter i więzień Azkabanu" według pierwszych przybliżonych danych w dzień debiutu zarobił aż $41,2 mln, co oznaczało pobicie wspaniałego rekordu należącego od dwóch lat do
"Spidermana" i wynoszącego $39,4 mln. Jednak po dokładnych obliczeniach okazało się, że Harry zarobił "tylko" $38,2 mln, co dało mu niestety dopiero drugą pozycję na liście.
Poprzednie części Harrego to jedne z najlepiej zarabiających filmów w historii kina:
"Harry Potter i Kamień Filozoficzny" zarobił na świecie $976.6 mln (w tym $317.6 mln w USA, a $658.9 mln poza), a
"Harry Potter i Komnata Tajemnic" zarobił $876.7 mln (odpowiednio $262 mln i $614.7 mln). Najnowsza część Harrego powinna pójść w ślady poprzednich filmów; po pierwszych dniach wyświetlania poza USA zarobiła $114,1 mln, czyli po trzech dniach na koncie ma już $206,7 mln.
Na drugie miejsce spadł
"Shrek 2", który podczas swojego trzeciego weekendu zarobił $37 mln. W sumie zgromadził $313,6 mln, a magiczną barierę 300 milionów przekroczył najszybciej w historii kina – w 18 dni! Dotychczas najszybszy był
"Spiderman", który potrzebował na to "aż" 22 dni.
"Pojutrze" po całkiem dobrym debiucie w drugim tygodniu straciło aż 59% widowni. Tylko $28,1 mln i $128,8 mln na koncie to wynik dobry, ale producenci oczekiwali znacznie lepszych rezultatów po tak dużej super-produkcji.
W następnym tygodniu na ekrany amerykańskich kin wchodzą:
"Żony ze Stepford",
"Garfield" i
"Kroniki Riddicka".