Gdy tylko poinformowano o zaangażowaniu do czwartego filmu o
Indianie Jonesie Shii LaBeoufa, rozgorzały spekulacje, czy oto najnowszy film nie będzie swoistym wstępem do przygód następcy dzielnego archeologa. Jednak w ostatnim wywiadzie dla USA Today,
Harrison Ford stwierdził, iż nie miałby nic przeciwko zagraniu Indy'ego raz jeszcze.
Do tego typu wypowiedzi należy jednak zawsze podchodzić z dużą dozą ostrożności. W tym przypadku zresztą o piąty film z Jonesem nie będzie łatwo, gdyż
Ford stawia ostry warunek: obraz powinien powstać w miarę szybko.
I tu pojawia się problem. O ile bowiem
George Lucas znalazłby trochę wolnego czasu pomiędzy kolejnymi spotkaniami, na których wymyślałby coraz to nowe sposoby zarabiania miliardów na fanach Gwiezdnych Wojen, o tyle sprawa ze
Stevenem Spielbergiem jest o wiele bardziej skomplikowana.
Spielberg ma planów reżysersko-producenckich na ładnych parę lat. Wśród nich są tak ambitne projekty jak biografia
Abrahama Lincolna, opowieść o
zamieszkach w Chicago podczas konwencji Demokratów w 1968 roku czy w końcu reżyseria jednego z filmów o
Tintinie.
Wszystko zatem wskazuje na to, iż na piąty film w reżyserii
Spielberga przyszłoby nam trochę poczekać. To może oznaczać, iż
Ford albo będzie już za stary, by grać Indy'ego albo też pojawi się jedynie jako postać drugoplanowa.