Capcom po latach ciszy wreszcie pokazał "Pragmatę" w grywalnej formie. Czy tajemniczy projekt z 2020 roku ma szansę stać się czymś więcej niż tylko ciekawostką? Sprawdziliśmy to na własnej skórze. "
Pragmata" to jeden z najbardziej enigmatycznych projektów Capcomu ostatnich lat. Gra została zapowiedziana jeszcze w 2020 roku podczas prezentacji PlayStation 5 i od razu zwróciła na siebie uwagę niezwykle nietypowym zwiastunem – ukazującym astronautę spacerującego po opustoszałym mieście wraz z dziewczynką o tajemniczych mocach. Wtedy Capcom nie zdradził praktycznie żadnych szczegółów na temat rozgrywki, a projekt zniknął z radarów graczy na długie lata. Cisza była tak długa, że wiele osób zaczęło zastanawiać się, czy tytuł w ogóle jeszcze powstaje.
Dopiero w 2023 roku pojawiły się pierwsze informacje o przesunięciu premiery, a w 2024 Capcom zapewnił, że prace trwają. Jednak dopiero teraz, w 2025 roku, mieliśmy okazję faktycznie zagrać w "
Pragmatę" i przekonać się, czym ta gra tak naprawdę jest. I muszę przyznać – zaskoczenie było spore.
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to stylistyka i klimat, które przywodzą na myśl epokę Xboxa 360 i PlayStation 3. "
Pragmata" bardzo mocno rezonuje z grami akcji tamtego okresu – przypomina produkcje pokroju "
Vanquisha", czyli dynamiczne, efektowne, ale też odważne w pomysłach tytuły, jakich dziś na rynku zdecydowanie brakuje.
Moje pierwsze wrażenia były więc ambiwalentne. Z jednej strony poczułem ogromny sentyment – Capcom świadomie sięga po rozwiązania i atmosferę sprzed kilkunastu lat, które wciąż mają swoją magię. Z drugiej zastanawiam się, czy taka formuła, ubrana w nowoczesną oprawę, ma szansę przyciągnąć współczesnych graczy przyzwyczajonych do otwartych światów i rozbudowanych systemów progresji.
Rozgrywka opiera się na nietypowym duecie bohaterów. Wcielamy się w Hugh – wojownika w futurystycznym skafandrze, który pełni rolę mięśni i głównej siły ognia. Na jego plecach siedzi jednak dziewczynka imieniem Diana – i to właśnie ona odpowiada za twist w gameplayu.
Podczas gdy Hugh strzela do przeciwników, Diana może hakować maszyny i osłabiać je na tyle, by stawały się podatne na atak. Hakowanie odbywa się w formie minigry – na planszy przypominającej szachownicę układamy ścieżkę przez pola ze wzmacniaczami, które modyfikują nasze działania. Z czasem znajdujemy kolejne elementy, które pozwalają np. osłabiać tarcze ochronne wrogów. Całość przywodzi na myśl minigrę z łączeniem rur znaną z "
BioShocka", tylko w bardziej dynamicznej, skróconej formie.
Nietypowość polega na tym, że w praktyce dopóki Diana nie zhakuję przeciwnika, broń Hugh jest bezużyteczna – strzały nie robią większego wrażenia na mechanicznych potworach. Gracz musi więc żonglować między dwoma trybami działań – prowadzeniem ognia i pilnowaniem tego, by hakowanie poszło zgodnie z planem. To buduje duże napięcie, bo przeciwnicy cały czas napierają, a my musimy lawirować między strzałami a rozwiązywaniem prostych łamigłówek.
Demo, w które zagraliśmy, trwało ok. 30 minut i nie pozwoliło w pełni sprawdzić, jak głęboki będzie ten system. Jednak kilka rozwiązań zwróciło moją uwagę. Hugh dysponuje pistoletem z nieskończonym zapasem amunicji, który wymaga jedynie przeładowania co sześć strzałów. Na polu bitwy możemy jednak znajdować dodatkowe bronie – karabiny czy inne gadżety – które mają ograniczoną liczbę nabojów, a po opróżnieniu magazynka ulegają zniszczeniu. To sprawia, że rozgrywka wymaga ciągłej improwizacji i adaptacji do sytuacji.
Na końcu dema czekał na mnie boss – starcie efektowne, choć zbyt krótkie, by mówić o pełnej ocenie. To jednak sugeruje, że Capcom stawia nie tylko na zwykłe potyczki, ale też na widowiskowe, większe walki, które mogą być jednym z filarów produkcji.
"
Pragmata" wygląda świetnie – grafika jest pełna szczegółów i efektów, które robią ogromne wrażenie w ruchu. Modele postaci i przeciwników prezentują się bardzo dobrze, a całość ma futurystyczny, ale nieprzesadzony klimat. To tytuł, na który po prostu miło się patrzy.
Również udźwiękowienie buduje atmosferę – od odgłosów futurystycznej broni, po ambientowe dźwięki otoczenia. To wszystko sprawia, że demo było przyjemne nie tylko do grania, ale i do oglądania.
"
Pragmata" to projekt, który zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Jeszcze do niedawna byłem wobec niego obojętny – ot, kolejna zapowiedź sprzed lat, która pewnie już się zestarzała. Jednak po krótkiej sesji muszę przyznać, że Capcom wykonał kawał dobrej roboty.
Rozgrywka łącząca dynamiczne strzelanie z elementami logicznymi jest czymś świeżym w dzisiejszych czasach, a duet Hugh i Diany ma potencjał, by stać się czymś naprawdę wyjątkowym. Oczywiście, na razie widzieliśmy tylko fragment – kilku przeciwników i jednego bossa – więc jeszcze za wcześnie na daleko idące wnioski. Ale kierunek jest obiecujący.
Jeżeli Capcom rozwinie ten pomysł i odpowiednio zbalansuje mechanikę, "
Pragmata" może stać się jednym z najciekawszych shooterów trzecioosobowych ostatnich lat. Ja sam niespodziewanie wpisałem ją na listę gier, które będę uważnie obserwować.
"
Pragmata" zadebiutuje
w 2026 roku na PC, PlayStation 5 i Xbox Series X/S.