Znakomity reżyser Janusz Morgenstern kończy 85 lat. I zaczyna prace nad nowym filmem według powieści Janusza Andermana "Cały czas".
Książka opowiada o pisarzu, który nigdy nie napisał żadnej książki, ale za to chętnie podpisywał się pod pracami innych. Uwodził tylko mężatki, ale za to te najbardziej wpływowe. Doprowadził grę pozorów do mistrzostwa, a z fałszu i podłości zrobił filozofię życia. Bohater to mutacja Nikodema Dyzmy i obywatela Piszczyka. Błazenadę tamtych bohaterów zastąpił cynizm. Jedno tylko pozostało niezmienne i odporne na historyczne przemiany - absurdy polskiej rzeczywistości.
Reżyser mówi o filmie: "Postanowiłem zrobić coś bardziej optymistycznego. U mnie to będzie o wiele mniejszy drań i mniejszy hochsztapler. Rzecz zaczyna się wiosną 1980, kończy w 1981, ale jest jeszcze epilog z 1983 r., kiedy bohater wychodzi z więzienia. Coś się w nim wtedy zmienia".
Książka opowiada o pisarzu, który nigdy nie napisał żadnej książki, ale za to chętnie podpisywał się pod pracami innych. Uwodził tylko mężatki, ale za to te najbardziej wpływowe. Doprowadził grę pozorów do mistrzostwa, a z fałszu i podłości zrobił filozofię życia. Bohater to mutacja Nikodema Dyzmy i obywatela Piszczyka. Błazenadę tamtych bohaterów zastąpił cynizm. Jedno tylko pozostało niezmienne i odporne na historyczne przemiany - absurdy polskiej rzeczywistości.
Reżyser mówi o filmie: "Postanowiłem zrobić coś bardziej optymistycznego. U mnie to będzie o wiele mniejszy drań i mniejszy hochsztapler. Rzecz zaczyna się wiosną 1980, kończy w 1981, ale jest jeszcze epilog z 1983 r., kiedy bohater wychodzi z więzienia. Coś się w nim wtedy zmienia".