Nowy minister kultury Waldemar Dąbrowski zapowiada, że zamiast jednej ustawy o prowadzeniu i organizowaniu działalności kulturalnej zamierza wprowadzić dwie osobne - o instytucjach narodowych i o działalności kulturalnej. Jedna "byłaby zbyt pojemna, by w sposób właściwy odpowiedzieć na współczesne potrzeby instytucji artystycznych. W dwóch osobnych będzie można opisać sytuację instytucji kultury szczegółowym językiem prawa w taki sposób, by je budować i stabilizować"
Minister deklaruje, że prace legislacyjne rozpoczęte w resorcie będą kontynuowane, jednak nie zawsze w dotychczasowym kształcie. Chce na przykład wprowadzić zmiany w projekcie ustawy o kinematografii. Jego zdaniem w ustawie o kinematografii w jej obecnym kształcie "brakuje bardzo wielu rzeczy". "Generalnie nie zgadzam się z zasadą, która jest tam opisana. Ale nie chciałbym jeszcze teraz wypowiadać się bardziej szczegółowo na temat tej ustawy. Mam swoje powody" - ucina dociekania minister.
Jednocześnie deklaruje, że wszelkie zmiany chce przeprowadzać w konsultacji z wybitnymi przedstawicielami środowiska filmowego. "Wybitnymi - nie znaczy nestorami" - zaznacza.
Nowy minister kultury nie obawia się konfliktu ze środowiskiem artystycznym, wręcz wyklucza taką możliwość. Równie ważny jest, jego zdaniem, dialog ze środowiskiem biznesu.
Zapytany o koncepcję ustalania budżetu sformułowaną przez min. Celińskiego (budżet historyczny powiększony o wskaźnik inflacji i 1 proc. - PAP) odpowiedział: "Jego propozycja jest dobra, ale tylko pod warunkiem, że budżetem historycznym byłby budżet roku 2001. Jeśli ma być nim budżet 2002, to byłoby nieszczęście. Bardzo długo dochodzilibyśmy do zadowalającego poziomu".