W Kalifornii trwają aktualnie zdjęcia do kontynuacji "Pewnego razu... w Hollywood". Za kamerą nie stoi jednak Quentin Tarantino lecz David Fincher. Co sprawiło, że twórca "Pulp Fiction" zdecydował się oddać swój scenariusz autorowi "Podziemnego kręgu"? Tarantino: To mnie po prostu zniechęciło
Goszcząc w podcaście "The Church of Tarantino", dwukrotny laureat Oscara przyznał, że początkowo film o dalszych przygodach Cliffa Bootha (
Brad Pitt) miał być dziesiątym i ostatnim dziełem w jego karierze. W pewnym momencie stracił jednak zainteresowanie tym projektem.
Uwielbiam ten scenariusz, ale wciąż chodziłbym po tym samym gruncie, po którym już kiedyś chodziłem. To mnie po prostu zniechęciło... Ten ostatni film musi być taki, żebym znów nie wiedział, co robię. Muszę wejść na nieznane terytorium - wyznał
Tarantino.
Dlaczego więc zgodził się, by scenariusz przeniósł na ekran
David Fincher? Z pewnością niemały wpływ na tę decyzję miał czek na 20 milionów dolarów od Netfliksa. Pieniądze to jednak nie wszystko.
Uważam, że ja i David Fincher jesteśmy dwoma najlepszymi reżyserami - powiedział
Tarantino -
Więc fakt, że David Fincher faktycznie chce adaptować moją pracę, w moim odczuciu pokazuje poziom powagi wobec mojego pisarstwa, którego nie można lekceważyć.
Getty Images © Donato Sardella Mark Ruffalo, David Fincher i Quentin Tarantino
Czy
Tarantino nie przeszkadza, że film powstaje dla Netfliksa, który - jak wiadomo - nie traktuje dystrybucji kinowej swoich produkcji jako priorytetu?
To nie jest ich model biznesowy, więc nie mam pretensji do firmy, że nie postępuje wbrew swojemu modelowi - tłumaczy reżyser -
Można narzekać, że to nie ich model biznesowy, ale tak po prostu jest. Nie zdziwiłbym się, gdyby dali mu ograniczoną dwutygodniową dystrybucję kinową. Myślę, że przynajmniej w dużych miastach będą pokazy, bo pewnie będą chcieli, żeby film dobrze wypadł w Oscarach. Tarantino dodał także, że budżet "
Cliffa Bootha" wyniesie aż 200 milionów dolarów. Reżyser przypomniał jednak, iż dla Netfliksa box office nie ma żadnego znaczenia:
Oni się tym nie przejmują. To tak, jakby grać w kasynie cudzymi pieniędzmi. Wiesz, to jak miecz Damoklesa, pod którym żyłem przez całą moją karierę. Tutaj on po prostu nie istnieje. Szczegóły "
Cliffa Bootha" trzymane są na razie w tajemnicy. Nieoficjalnie mówi się jednak, że akcja filmu ma się rozgrywać w drugiej połowie lat 70. Bohater Pitta porzuci zawód kaskadera i zostanie hollywoodzkim fixerem, czyli osobą, która po cichu rozwiązuje problemy filmowych wytwórni. W obsadzie znaleźli się także
Yahya Abdul-Mateen,
Elizabeth Debicki,
Carla Gugino oraz
Scott Caan.
Zwiastun "Pewnego razu... w Hollywood"