Sto trzydzieści dziewięć nagród i wyróżnień podarował
Andrzej Wajda Muzeum Kinematografii w Łodzi. Będzie je można zobaczyć na jesiennej wystawie.
Nie ma wśród nich trzech diamentów w kolekcji mistrza: Oscara z Los Angeles, Złotej Palmy z Cannes i weneckiego Złotego Lwa, które przypadły w darze Uniwersytetowi Jagiellońskiemu.
Do Łodzi trafiły dwie nominacje do Oscara: za
"Ziemię obiecaną" w 1975 roku i za
"Człowieka z żelaza" (1981). Felixa przyznała
Andrzejowi Wajdzie Europejska Akademia Filmowa w Glasgow w 1990 roku za całokształt twórczości. Dwiema statuetkami Cezara Francuska Akademia Sztuki i Techniki Filmowej uhonorowała w 1982 roku całą twórczość
Wajdy i jego
"Dantona".
Kula ziemska opasana taśmą filmową z napisem "Za humanizm sztuki filmowej, za pokój i przyjaźń między narodami", czyli Grand Prix IX Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Moskwie, przypadła w 1975 roku
"Ziemi obiecanej". Piękna jest Srebrna Muszla (z dwiema syrenami), laur XXI Międzynarodowego Festiwalu Kinematografii w San Sebastian za
"Wesele" (1973). Majestatyczne Lwy Gdańskie są nagrodą za "Bez znieczulenia" (1978).
Wśród trofeów nietypowych jest koło sterowe. Przypomina jedną z setek pamiątek, jakie można kupić nad Bałtykiem. Ale Andrzejowi Wajdzie podarowali je gdańscy stoczniowcy z NSZZ "Solidarność" za
"Człowieka z żelaza" w 1981 roku.