Jak donoszą amerykańskie media, Nintendo złożyło 18 kwietnia pozew przeciwko platformie Discord w sądzie rejonowym w Kalifornii. W tle sprawy afera "Teraleak".
Nintendo chce zmusić Discord do udostępnienia danych identyfikujących, w tym email, adres zamieszkania i numer telefonu, użytkownika GameFreakOUT.
GameFreakOUT to oczywiście "bohater" afery zwanej w sieci "Teraleak". Chodzi o wydarzenia z ubiegłego roku, kiedy to GameFreakOUT na Discordzie pochwalił się całą masą informacji na temat starych i nowych projektów Nintendo dotyczących Pokemonów.
GameFreakOUT ujawnił szkice koncepcyjne i masę informacji o uniwersum Pokemonów. Twierdził również, że ma kod źródłowy gry "Pokémon Legends: Z-A", choć jednak nie udostępnił go światu. Cała masa danych trafiła do sieci zaledwie dwa dni po tym, jak Game Freak poinformował świat, że stał się ofiarą ataku hakerskiego.
Choć nie zostało to wprost powiedziane, Nintendo zapewne potrzebuje danych od Discorda, by móc pozwać użytkownika GameFreakOUT o ujawnienie danych materiałów zastrzeżonych. Koncern ma już doświadczenie. W 2021 wraz z The Pokémon Company Nintendo pozwało dwóch internautów, którzy w sieci opublikowali grafiki z "Pokémon Sword and Shield". Wtedy internauci zostali zmuszeni do zapłacenia grzywny w wysokości 300 tysięcy dolarów.
Nintendo chce poznać tożsamość użytkownika GameFreakOUT
Nintendo chce zmusić Discord do udostępnienia danych identyfikujących, w tym email, adres zamieszkania i numer telefonu, użytkownika GameFreakOUT.
GameFreakOUT to oczywiście "bohater" afery zwanej w sieci "Teraleak". Chodzi o wydarzenia z ubiegłego roku, kiedy to GameFreakOUT na Discordzie pochwalił się całą masą informacji na temat starych i nowych projektów Nintendo dotyczących Pokemonów.
GameFreakOUT ujawnił szkice koncepcyjne i masę informacji o uniwersum Pokemonów. Twierdził również, że ma kod źródłowy gry "Pokémon Legends: Z-A", choć jednak nie udostępnił go światu. Cała masa danych trafiła do sieci zaledwie dwa dni po tym, jak Game Freak poinformował świat, że stał się ofiarą ataku hakerskiego.
Choć nie zostało to wprost powiedziane, Nintendo zapewne potrzebuje danych od Discorda, by móc pozwać użytkownika GameFreakOUT o ujawnienie danych materiałów zastrzeżonych. Koncern ma już doświadczenie. W 2021 wraz z The Pokémon Company Nintendo pozwało dwóch internautów, którzy w sieci opublikowali grafiki z "Pokémon Sword and Shield". Wtedy internauci zostali zmuszeni do zapłacenia grzywny w wysokości 300 tysięcy dolarów.