Dziś w Gdańsku - jeśli pozwoli pogoda - Ryszard Bugajski, twórca głośnego "Przesłuchania", rozpocznie realizację filmu telewizyjnego według własnego scenariusza "W kogo ja się wrodziłem".
W rolach głównych zobaczymy Krzysztofa Kolbergera, Emila Karewicza i Andrzeja Andrzejewskiego. Po tygodniu ekipa przeniesie się z Wybrzeża do Warszawy, gdzie 5 września planowane jest zakończenie zdjęć.
Film jest częścią cyklu "Święta polskie". Akcja rozgrywa się w Dniu Ojca.
To historia trzech pokoleń, reprezentowanych przez dziadka, syna i wnuka - mówi Ryszard Bugajski. - Najmłodszy jest zbuntowanym rockmanem, który na pozór niewiele ma wspólnego z konserwatywnym, trudnym ojcem. Wydaje się, że do wnuka bliżej dziadkowi, emerytowanemu nauczycielowi. Trzech mężczyzn, z których jeden umiera na raka, połączy Dzień Ojca... Zainteresowała mnie relacja między tymi ludźmi i pytanie, czy różnica pokoleniowa jest naprawdę tak istotna. Sam jestem ojcem osiemnastolatka, ostatnio coraz więcej czerpię z własnych doświadczeń.
Scenariusz filmu gotowy był do realizacji już wiosną ubiegłego roku. Kilkanaście miesięcy trwały negocjacje z producentem, czyli telewizją. Budżet filmu wynosi ponad 1 mln złotych. - Teraz wszystko zależy od pogody - mówi reżyser.
W rolach głównych zobaczymy Krzysztofa Kolbergera, Emila Karewicza i Andrzeja Andrzejewskiego. Po tygodniu ekipa przeniesie się z Wybrzeża do Warszawy, gdzie 5 września planowane jest zakończenie zdjęć.
Film jest częścią cyklu "Święta polskie". Akcja rozgrywa się w Dniu Ojca.
To historia trzech pokoleń, reprezentowanych przez dziadka, syna i wnuka - mówi Ryszard Bugajski. - Najmłodszy jest zbuntowanym rockmanem, który na pozór niewiele ma wspólnego z konserwatywnym, trudnym ojcem. Wydaje się, że do wnuka bliżej dziadkowi, emerytowanemu nauczycielowi. Trzech mężczyzn, z których jeden umiera na raka, połączy Dzień Ojca... Zainteresowała mnie relacja między tymi ludźmi i pytanie, czy różnica pokoleniowa jest naprawdę tak istotna. Sam jestem ojcem osiemnastolatka, ostatnio coraz więcej czerpię z własnych doświadczeń.
Scenariusz filmu gotowy był do realizacji już wiosną ubiegłego roku. Kilkanaście miesięcy trwały negocjacje z producentem, czyli telewizją. Budżet filmu wynosi ponad 1 mln złotych. - Teraz wszystko zależy od pogody - mówi reżyser.