Twórcy duńskiego thillera
"App" przygotowali niespodziankę dla użytkowników smartfonów. Widzowie, którzy pobiorą wcześniej specjalną aplikację i udadzą się z telefonem na seans, poznają rozszerzoną wersję fabuły filmu. Będą np. otrzymywać na bieżąco wiadomości tekstowe i wideo - te same, które przeczyta na ekranie bohaterka filmu.
Pomysł nie jest nowy, na inną skalę i z wykorzystaniem internetowego medium eksploatował go choćby
Richard Kelly w
"Końcu świata". Ciekawe jednak, czy tym razem wypali?
Film opowiada o młodej studentce, uzależnionej od internetu, aplikacji, mediów społecznościowych i smartfonów. Pewnego dnia znajduje ona w swoim telefonie aplikację, której sama nie ściągała - program potrafi odpowiedzieć na każde zadane pytanie. To, co z początku wydaje się olbrzymią kopalnią wiedzy, wkrótce okazuje się pułapką bez wyjścia. Gdy wokół bohaterki zaczynają ginąć ludzie, postanawia ona rozwiązać zagadkę tajemniczej aplikacji.