Sanok na półmetku

autor: /
https://www.filmweb.pl/news/Sanok+na+p%C3%B3%C5%82metku-15457
Minął piąty dzień Festiwalu Filmowego w Sanoku. Letnia impreza, o której już teraz mówi się, że jest wielkim wydarzeniem w świecie kina artystycznego, dobiegła półmetku. I choć aura niespecjalnie sprzyja obchodom filmowego święta, publiczność dopisuje znakomicie. Sale kinowe wypełnione są po brzegi, rezerwacje biletów dokonywane są zaś nieustannie.
Projekcje odbywają się w czterech miejscach, a towarzyszą im spotkania widowni z twórcami, którzy chętnie dzielą się refleksjami na temat swoich fimów oraz miejsca sztuki audiowizualnej we współczesnym świecie.

Dotychczas w konferencjach organizowanych po festiwalowych projekcjach udział wzięli Michał Cichy, Michał Rosa, goszczący tu ze swoją debiutancką "Ciszą" i Przemysław Wojcieszek, autor "Głośniej od bomb". Spotkanie reżysera tego ostatniego obrazu z licznie zgromadzoną publicznością przebiegało w niezwykle ciepłej i życzliwej atmosferze. Twórca, który okazał się bardzo bezpośrednim, otwartym człowiekiem, nawiązał zdumiewający kontakt z widzami, zachęcając do ożywionej dyskusji, podczas której opowiadał o przeszkodach w realizacji filmu, kręconego w zaledwie kilkanaście dni. Wyniki starań nad opanowaniem chaotycznej, opornej materii okazały się jednak najwyżniej bardzo udane, gdyż film, będący interesującym obrazem polskiej prowicji, spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem. Przemyślenia reżysera, dzielącego się doświadczeniami z pracy na planie i podczas montażu, dotyczyły także kwestii powszechnej niemal dostępności narzędzi niezbędnych do realizacji filmu. Wojcieszek, wraz z publicznościa zastanawiał się na ile tego rodzaju zmiana w obszarze debiutów kinowych wpłynie na jakość powstających filmów. Mogliśmy się też dowiedzieć, że kolejny obraz reżysera "Głośniej od bomb" kręcony będzie kamerą cyfrową.

Czekają nas jeszcze spotkania między innymi z Markiem Bukowskim, ekipą filmu "Angelus", Martinem Sulikiem, Józefem Paczkowskim i Mariuszem Frontem, autorem "Portretu podwójnego".

Niewątpliwym atutem tegorocznej, pierwszej edycji festiwalu jest niepowtarzalna atmosfera imprezy, odbywającej się w przepięknych plenerach Bieszczad, gdzie spotykają się różne tradycje kulturowe. Pomysł na dość nietypową lokalizację festiwalu, przygotowanego zresztą w podziwu godnym tempie, okazał się jak najbardziej trafiony. Niecodzienny klimat i czarujący pejzaż sprzyjają delektowaniu się kinem najwyższej klasy, z dala od hałaśliwych, wielkomiejskich centrów przemysłowych. Wszystko wskazuje na to, że Sanok staje się prawdziwą mekką miłośników odważnego, ambitnego kina.
Główny organizator i projektodawca festiwalu, Roman Gutek, z powodzeniem i wyczuciem wykorzystał bowiem swój dar przyciągania ludzi zajmujących się profesjonalnie i zamiłowania kinem, by promować to, co w sztuce filmowej najcenniejsze. Istotną wartością sanockiego festiwalu jet bowiem zdumiewająca różnorodność obrazów prezentowanych podczas festiwalu. Mamy tu bowiem zarówno klasykę kina ambitnego, niezależnego, filmy irańskie, latynoamerykańskie, najnowsze produkcje polskie, dokumenty, filmy zaklasyfikowane do cyklu "Odkrycia", a także spekle teayru telewizji i wiele innych.

W Sanoku zgromadziła się ponadto, jak mówią organizatorzy, i co obserwować możemy na własne oczy, publiczność skupiona, świadoma celu swojego przyjazdu do Sanoka.
I choć impreza nie dobiegła jeszcze końca, już teraz można powiedzieć, że jest ona wydarzeniem kulturalnym, które na trwałe zagości na festiwalowej mapie kraju.