Setki fanów, w tym wielu przybyłych z odległej Europy, ściągnęło w poniedziałek na cmentarz w Los Angeles, aby uczestniczyć w obchodach 40 rocznicy śmierci
Marilyn Monroe.
W uroczystościach celebrowanych co roku w dniu śmierci 36-letniej
Monroe wzięło udział około 250 jej najwierniejszych wielbicieli.
Jak powiedziała rzeczniczka cmentarza, Katy Boyett były to największe uroczystości od 20 lat, w których m.in. uczestniczyli prezesi 17 fanklubów
Monroe.
Okoliczności śmierci
Monroe, która w wieku 36 lat najpewniej przedawkowała leki, bardzo długo były powodem kursowania pogłosek, iż została ona zamordowana, chociaż przypadek ten oficjalnie uznano za samobójstwo.
Nigdy niepotwierdzone doniesienia wiązały jej śmierć z romansami, jakie podobno miała z prezydentem Johnem F. Kennedy'm i jego bratem, ówczesnym prokuratorem generalnym Robertem Kennedy'm.