Kryzys w koalicji oznacza, że rada nadzorcza TVP może się szybko nie dogadać w sprawie zmian w zarządzie telewizji publicznej.
Dziś zbiera się rada nadzorcza TVP. Już wiadomo, że najważniejszą zapowiadaną decyzję - zmiany w zarządzie - chce odłożyć do przyszłego tygodnia. Robert Rynkun-Werner (w radzie z rekomendacji Samoobrony) kilka dni temu zapowiadał złożenie wniosku o odwołanie prezesa TVP
Bronisława Wildsteina. Wczoraj powiedział nam, że nie wie, czy to zrobi. - Kryzys w koalicji powoduje, że rada nadzorcza nie jest w stanie się dogadać co do składu nowego zarządu - wyjaśnia. W radzie zasiadają przedstawiciele PiS (pięć), LPR i Samoobrony (po dwóch). Wybrany w maju zarząd TVP to wynik uzgodnień między
Jarosławem Kaczyńskim a
Andrzejem Lepperem, wówczas liderami największych ugrupowań koalicji. Rada te ustalenia wykonała i na pięć miejsc w zarządzie PiS dostał trzy (jedno z nich zajął Wildstein na fotelu prezesa), a LPR i Samoobrona po jednym. Ale koalicja rozpadła się w zeszłym tygodniu, a PiS nie znalazł jeszcze w Sejmie nowych koalicyjnych partnerów. Od tego zaś zależy nowy podział miejsc w zarządzie TVP.
Raczej przesądzone jest, że fotel prezesa TVP straci Wildstein, bo zajął go dzięki poparciu Jarosława Kaczyńskiego. Dziś Kaczyński już go nie popiera. Premier uważa, że TVP "jest wobec niego zbyt krytyczna". Poza tym Wildstein poszedł na wojnę z Kaczyńskim, bo usiłował odwołać jego protegowaną Małgorzatę Raczyńską, szefową telewizyjnej "Jedynki" (nie odwołał, bo poszła na zwolnienie lekarskie).
Wildstein jest też w konflikcie ze Sławomirem Siwkiem, też rekomendowanym do zarządu przez PiS. Z nieoficjalnych informacji wynika, że to właśnie Siwek ma największe szanse na zastąpienie Wildsteina. Najprawdopodobniej miejsce w zarządzie straci też Anna Milewska, bo do władz telewizji rekomendowała ją Samoobrona. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, niepewny jest też los Piotra Farfała (z rekomendacji LPR), bo w przeszłości był w stopce redakcyjnej neonazistowskiego pisemka i rekonstrukcja w koalicji może być pretekstem do pozbycia się go z zarządu TVP.