Jeszcze tydzień temu informowaliśmy, że tonące w długach studio MGM nie ma zamiaru się poddawać i mimo wiszącego nad nim miecza Damoklesa, planuje realizację kinowej wersji serialu
"Po tamtej stronie". Wszystko wskazuje jednak na to, że studio ma niewielkie szanse na wyjście z dołka i 15 września będzie musiało ogłosić bankructwo firmy.
Jedyną szansą na uratowanie MGM były do tej pory prawa do produkcji serii o Jamesie Bondzie. Mimo wielu prób, studiu nie udało się odnieść sukcesu, ale niektórzy, nie mogąc pogodzić się z porażką, wciąż liczą na szybkie znalezienie sponsorów i ewentualną restrukturyzację firmy. Jeśli to się nie uda, MGM będzie musiało się poddać. Szczególnie, że kredytodawcy tracą już cierpliwość do producentów nieustannie odsuwających termin spłat pożyczek.
Jeśli MGM podejmie decyzję o upadku działalności, studio straci wszystko. Będzie to koniec sławy jego producentów i dystrybutorów. Nie ustalono jeszcze, czy będzie to także oznaczało, że prawa do Bonda zostaną przepisane na kredytodawców.