180 tys. zł. potrzeba na to, by pomnik inżyniera Mamonia i Sidorowskiego stanął na toruńskim Bulwarze Filadelfijskim
Pod tym, aby postaci
Jana Himilsbacha, odtwórcy Sidorowskiego, oraz
Zdzisława Maklakiewicza, filmowego Mamonia, znalazły się na Bulwarze Filadelfijskim w Toruniu, podpisał się reżyser
Marek Piwowski. Pomysł zrodził się w2002 roku na benefisie jego
"Rejsu" w Toruniu, gdzie przed laty film był realizowany.
Na zainstalowanie pomnika, który wybrano w konkursie, potrzeba 180 tys. zł. - To nasze, prywatne przedsięwzięcie, więc musimy zebrać pieniądze sami. Jeśli wesprze nas każdy, kto zna i lubi ten film, to Sidorowski z Mamoniem zasiądą nad Wisłą już w czerwcu przyszłego roku - mówi Zbigniew Bociek, przewodniczący Stowarzyszenia Komitet Rejs w Toruniu.
Wiadomo już, że 25 tys. zł przekaże Związek Miast Nadwiślańskich. Szczegółowe informacje, łącznie z numerem konta, można znaleźć na stronie internetowej
www.probot.torun.pl/rejs/.
Twórcy kompozycji - toruński artysta rzeźbiarz Zbigniew Mikielewicz oraz architekt Andrzej Ryczek - umieścili bohaterów
"Rejsu" w tonącej łodzi. Nie kryją, że zainspirował ich klimat rozmowy Sidorowskiego i Mamonia o kondycji polskiej kinematografii. Mamoń przekonywał wówczas: "A filmy polskie, proszę pana to jest tak: nuda, nic się nie dzieje. Dialogi niedobre. Bardzo niedobre dialogi. W ogóle brak akcji jest. Nic się nie dzieje".
Naturalnej wielkości postaci mają być z brązu, a ośmiometrowa replika łódki "Katarzynki", która przemknęła w kadrze filmu - ze stali. Ma być zatopiona w betonie. Widać, że mężczyźni nie przejmują się tym, iż łódka tonie i rozmawiają ze sobą swobodnie, z dużym zapałem.
-Rzeźba uatrakcyjni nadbrzeże - mówi Andrzej Ryczko. - W Toruniu powstanie kolejne miejsce spotkań i happeningów.
Rzeźba będzie podświetlana. Jednorazowo przy Sidorowskim i Mamoniu będzie mogło przysiąść do zdjęcia nawet kilkanaście osób.