Zbigniew Preisner otrzymał od Davida Gilmoura z Pink Floyd propozycję współprodukowania i przygotowania partii orkiestrowej na jego nowej, solowej płycie. Zagra na niej też
Leszek Możdżer.
Zbigniew Preisner powiedział "Rzeczpospolitej", że doszło już do spotkania artystów i pierwszych nagrań w londyńskim studiu gitarzysty. - Najprawdopodobniej będzie to solowa płyta Gilmoura, choć niewykluczone, że powstanie nowy album Pink Floyd. Decyzja ma być podjęta z udziałem pozostałych muzyków, Nicka Masona i Ricka Wrighta - twierdzi Preisner.
- To było niesamowite spotkanie z wielkim mistrzem. Zaszczytem jest siedzieć z Gilmourem przy jednym stole, a co dopiero pracować w studiu - powiedział nam
Możdżer.
Kilka dni temu Nick Mason przyznał w wywiadzie dla
"Rolling Stone", że Gilmour nie wykazywał zainteresowania reaktywacją Pink Floyd, ale też nie powiedział, że jedna z najsłynniejszych grup rockowych świata nigdy już nie nagra nowej płyty. Ostatni studyjny album zespołu "The Division Bell" ukazał się w 1994 r. Partie orkiestrowe przygotował wtedy
Michael Kamen (również
"The Wall" i
"Final Cut"), który zmarł w 2003 r. Teraz przy rejestracji partii orkiestrowych ma pracować polski realizator Rafał Paczkowski.
Zbigniew Preisner rozpoczynał karierę w Piwnicy pod Baranami. Komponował dla
Krzysztofa Kieślowskiego, albumy z muzyką do
"Podwójnego życia Weroniki" i
"Trzech kolorów" sprzedały się na świecie w 2 mln egz. Do nagrania swego
"Requiem dla przyjaciela" dedykowanego pamięci reżysera zaprosił
Leszka Możdżera, który był też solistą albumu
"10 łatwych utworów".
Możdżer jest najciekawszą postacią młodego polskiego jazzu. Ostatnio nagrał w Carnegie Hall płytę z Adamem Makowiczem, wielkim powodzeniem cieszy się jego krążek "Piano".
Jesienią czeka nas inna muzyczna sensacja przygotowana przez
Preisnera - nowa płyta
"Cisza, noc i sny", na której śpiewa
Lisa Gerrard z Dead Can Dance, m.in. współkompozytorka muzyki do
"Gladiatora".