Kolejne kraje ogłaszają swoich kandydatów do tegorocznego Oscara w kategorii najlepszy film obcojęzyczny.
Rumunia nie zaskoczyła i wystawiła swój najlepszy film o lat -
"4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni" Cristiana Mungiu. Prosta historia z aborcją zdobyła w maju Złotą Palmę na festiwalu Cannes.
Belgowie stawiają na debiutanta Nica Balthazara i jego film
"Ben X". Historia autystycznego chłopca, nad którym znęcają się inni uczniowie z klasy, oczarował zarówno widownię jak i jury festiwalu w Montrealu.
Kandydatem Grecji do Oscara jest dramat
"Eduart" (reż.
Angeliki Antoniou) przywodzący na myśl
"Zbrodnię i karę" Dostojewskiego. Bohaterem filmu jest tytułowy Eduart, który wychowywany w okrutnym środowisku wybiera się z Albanii do Aten. Na miejscu popełnia morderstwo, co okazuje się błogosławieństwem. W więzieniu pozna czym jest empatia i otrzyma szansę na odkupienie.
Irlandia wystawia do wyścigu o Oscara
"Kings" Toma Collinsa według sztuki Jimmy'ego Murphy'ego. Jest to historia sześciu przyjaciół, imigrantów z Irlandii, którzy przybyli do Londynu w latach 70-tych, by zarobić trochę grosza i wrócić do domu. Imając się najgorszej pracy, pozostają w Londynie rok po roku, aż 20 lat później grzebią jednego z nich na obczyźnie.