Bollywood żegna swoją najjaśniejszą gwiazdę - w środę w Mumbaju w wieku 69 lat zmarł aktor
Rajesh Khanna. Przez ostatnie lata miał poważne problemy ze zdrowiem.
Jego popularność nie miała sobie równych. W ciągu ponad 25-letniej kariery zagrał w ponad 160 filmach. Zadebiutował na ekranie w 1966 w filmie
"Aakhri Khat". Jednak przełomem dla
Khanny okazał się nakręcony trzy lata później
"Aradhana" (remake hollywoodzkiej
"Najtrwalszej miłości"). Film stał się hitem, a
Khanna gwiazdorem. Wówczas również rozpoczęła się jego długotrwała współpraca z
Kishore'em Kumarem, którego piosenki aktor śpiewał z playbacku. Do jego największych sukcesów należały
"Do Raaste",
"Safar" i
"Anand". W latach 90.
Khanna, nazywany "królem romansu", zaangażował się w politykę: przez cztery lata sprawował funkcję posła.
Do legendy przejdą historie o szaleństwach fanów aktora: gdziekolwiek się nie ruszył, podążały za nim setki piszczących dziewczyn, otrzymywał listy miłosne pisane krwią itp. Zdarzało się, że trzeba było przerywać zdjęcia do filmu, bo ochrona nie mogła sobie poradzić z tłumem fanów. BBC nakręciło nawet dokument o tym fenomenie zatytułowany
"Bombay Superstar".
Śmierć ulubionego aktora opłakuje cały kraj: pod jego domem w Mumbaju zgromadziły się tłumy fanów i dziennikarzy, a świat Bollywoodu i najważniejsze osoby w państwie wyrażają ubolewanie nad stratą.