Nauczycielem tego znanego Pana jest nasz polski znany reżyser/aktor/scenarzysta - Jerzy Antczak, który od 1980 roku mieszka w USA, więc powiew polski nawet w kinie zagranicznym można znaleźć :D
A skąd wiesz że akurat go uczy?
W czasie przyznawania antczakowi platynowych lwów na GFF wspomniano, że uczył payne'a.
Był wspaniałym pedagogiem. W latach osiemdziesiątych studiowałem w szkole filmowej na Uniwersytecie Kalifornijskim, który był wtedy pod silnym wpływem wschodnioeuropejskim. Wśród naszych wykładowców byli Czesi, Słowacy, Węgrzy i Polacy. Jeżeli zaś chodzi o Antczaka, to rozpierała go niesamowita energia i był bardzo inspirujący dla swoich studentów.
Widział Pan jego „Noce i dnie"?
Tak, były nominowane do Oscara. To przepiękny film.
Zgadza się Pan z tezą, że reżyserzy są przemytnikami?
Jak najbardziej! Jerzy Antczak wpajał nam dużo rzeczy utrzymanych w podobnym tonie. Porównywał reżyserów nie tylko do przemytników, ale też policjantów, którzy nikomu nie ufają. Uwielbiam go i powinienem znów go odwiedzić. Wciąż wysyła mi maile, dzwoni do mnie i gratuluje mi sukcesów. Jest dobrym przyjacielem.
http://stopklatka.pl/wywiady/-/129120751,alexander-payne-dla...