Ashley JohnsonI

Ashley Suzanne Johnson

7,0
1 904 oceny gry aktorskiej
powrót do forum osoby Ashley Johnson

ale za rolę Ellie w The Last of Us należą jej się wszystkie nagrody świata. Rewelacyjna gra głosem.

Mr_Grieves

Anna Cieślak zagrała tę samą postać kilka razy lepiej.

Evangarden

Nie porównuj dubbingowania Cieślak do Johnson, która nie tylko rewelacyjnie podłożyła głos, ale też odgrywała tę postać w sesjach mo-cap. Ellie to Ashley Johnson.

Grieves

Teraz w każdej wysokobudżetowej grze korzysta się z motion capture. Co z tego, że Johnson użyczyła Ellie twarzy, skoro przy dzisiejszym rozwoju technologii właściwie nie ma postaci źle "zagranych" w ten sposób?

Moim zdaniem głos Anny Cieślak zdecydowanie bardziej pasuje do tej postaci. Zagrała rewelacyjnie, mimo tego, że nie miała wcześniej żadnego doświadczenia z dubbingiem. Godne odnotowania jest to, że tak umiejętnie modulowała głos, że brzmiał on zupełnie inaczej niż w rzeczywistości (różnicę najłatwiej jest zauważyć chociażby na materiałach promocyjnych). Poza tym, była przede wszystkim bardziej wyrazista. W oryginale nawet przekleństwa są jakieś takie nijakie:

http://www.youtube.com/watch?v=em_0fB0W1PE

Zresztą podobnie jest w "Heavy Rain", gdzie Scotta Shelby'ego wg mnie lepiej zagrał Grzegorz Pawlak. Oryginalny głos nie pasuje do aparycji detektywa, mimo że również należy do człowieka, który użyczył mu twarzy. Szczerze mówiąc, obawiałem się roli Pawlaka, bo ma on znany głos. Podczas gry w ogóle tego nie czułem.

Irytuje mnie to przeświadczenie, że polski dubbing nie może być dobry, a już na pewno nie może się równać z tym oryginalnym.

Evangarden

Bo zazwyczaj równać się nie może i wypada nienaturalnie. Są oczywiście wyjątki, jak wspomniany przez Ciebie Pawlak, który w roli wyniszczonego przez życie detektywa wypada o wiele bardziej wiarygodnie. Nie zmienia to jednak faktu, że dobry polski dubbing w grach wideo to wciąż rzadkość.

Johnson nie tylko użyczyła twarzy, ale również całego ciała i dlatego wszystko ze sobą idealnie współgra. Brak sztuczności, postacie są "jak żywe". Rozwój technologii nie zastąpi prawdziwych ludzi i aktorzy wciąż powinni dawać z siebie 100%. W dzisiejszych czasach starać się muszą nawet bardziej, bo gry jeszcze nigdy nie były tak bliskie filmowej narracji. Nie ma postaci źle zagranych? W takim razie chyba ominęło Cię wiele tytułów.
Jeśli chodzi o samą Cieślak, to przyznaję, że wypadła poprawnie. Niestety 33-letnia osoba nie może udawać czternastolatki, więc w polskiej wersji językowej Ellie mówi głosem dorosłej kobiety. Johnson jest tylko o 3 lata młodsza, a jednak różnica jest według mnie olbrzymia. Do tego mogło się przyczynić samo Naughty Dog, które odpowiednie pobawiło się dźwiękiem. Przy rodzimym dubbingu przychodzi Anna Cieślak do studia, siada, czyta suchy tekst i na tym właściwie koniec. I to widać (słychać), ta bariera jest nie do przeskoczenia.

Oczywiście każdy ma swój gust i ciężko się w takich sprawach o cokolwiek spierać.

Grieves

"Johnson nie tylko użyczyła twarzy, ale również całego ciała i dlatego wszystko ze sobą idealnie współgra."
Już w "Fahrenheicie" wykorzystało pełny motion capture, a to był 2005 rok. 3 lata starszy od TLoU "Heavy Rain" tego samego studia jest zresztą pod tym względem wyraźnie lepszy (mimo że skupiono się w nim na mimice twarzy), a to de facto również gra pod patronatem Sony.

"Nie ma postaci źle zagranych?"
W grach mogących się pochwalić tak pokaźnym budżetem jak TLoU i stawiających w jakimś stopniu na filmowość raczej nie ma. Mając do dyspozycji 20 mln dolarów wzwyż, zresztą trudno jest zrobić słabą technicznie grę, bo w tym przypadku jest nieco inaczej niż w filmach - pieniądze mają znaczenie. W innych przypadkach wiadomo, że różnie to wygląda.

"Niestety 33-letnia osoba nie może udawać czternastolatki, więc w polskiej wersji językowej Ellie mówi głosem dorosłej kobiety. Johnson jest tylko o 3 lata młodsza, a jednak różnica jest według mnie olbrzymia. "
Nie bardzo rozumiem. Anna Cieślak nawet mówiąc normalnie nie ma jakoś szczególnie niskiego jak na dorosłą kobietę głosu, a tutaj modulowała nim jak rasowy aktor dubbingowy. Ellie jest nad wyraz dojrzała jak na swój wiek, jak na 14 lat jest też wyrośnięta - dlaczego nie może mieć nieco dojrzalszego głosu? Przecież tak teraz mówią nastolatki.

Poza tym, chyba nie zdajesz sobie sprawy, ile 30-40 letnich kobiet dubbinguje dziecięce postacie chociażby w jakichś kreskówkach czy serialach dla młodzieży.

"Przy rodzimym dubbingu przychodzi Anna Cieślak do studia, siada, czyta suchy tekst i na tym właściwie koniec. I to widać (słychać), ta bariera jest nie do przeskoczenia."
Gdybyś oglądał materiały promocyjne, wiedziałbyś, że to nie do końca tak wyglądało. Skończyły się czasy, gdy polski aktor dostawał kartkę, w słuchawkach słyszał oryginalny dubbing i na tym się kończyło.

Polski dubbing jest dla mnie jedną z większych zalet tej gry. Jako jego największą wadę (poza tym, że Banaszyk jest ostatnio wszędzie) upatruję to, że... dziwnie gra się po polsku w postapokaliptycznym USA. Niemniej jednak, naprawdę szybko idzie się przyzwyczaić. Wystarczy tylko nie grać z nastawieniem, że jak polskie, to gorsze (nie mówię, że to akurat twoje nastawienie - to taka ogólna obserwacja).

Evangarden

"Jako jego największą wadę upatruję to, że... dziwnie gra się po polsku w postapokaliptycznym USA"

I tu prawdopodobnie leży największy problem dubbingowania. Ty możesz szybko się przyzwyczaić, ale wielu ludziom ciężko się ogląda amerykańską historię z polskimi głosami. Psuje to immersję z grą.

"Gdybyś oglądał materiały promocyjne, wiedziałbyś, że to nie do końca tak wyglądało. Skończyły się czasy, gdy polski aktor dostawał kartkę, w słuchawkach słyszał oryginalny dubbing i na tym się kończyło."

Oglądałem. Mamy cały czas te same czasy. Cieślak mogła obejrzeć tylko kilka krótkich fragmentów gry, reszta to zwykła praca z kartką.

"Poza tym, chyba nie zdajesz sobie sprawy, ile 30-40 letnich kobiet dubbinguje dziecięce postacie chociażby w jakichś kreskówkach czy serialach dla młodzieży"

Zdaję sobie sprawę, ale nie porównuj The Last of Us do kreskówek i seriali dla młodzieży.

Gry stają się coraz bardziej filmowe i dubbing w poważnych produkcjach nie jest potrzebny. Spróbuj sobie teraz wyobrazić, że w filmie "Siedem" twarze Pitta i Freemana przemawiają głosem Banaszyka i Boberka. Mógłbyś coś takiego obejrzeć? Ja nie.

Grieves

"Zdaję sobie sprawę, ale nie porównuj The Last of Us do kreskówek i seriali dla młodzieży. "
A ty nie porównuj gry komputerowej do filmu. Bo owszem, TLoU w pewnym stopniu (w naprawdę niewielkim) jest filmowe, ale jeśli porównać go pod tym jednym względem do "Heavy Rain" czy do "Max Payne 3", wypada blado. Poza tym, filmy i seriale to zupełnie inna bajka - dubbing jest dobrze przyjmowany właściwie wyłącznie w gatunkach przeze mnie wyżej wymienionych.

W przypadku Ashley Johnson nawet pełny motion capture i większa możliwość zżycia się z postacią (bo ona zawsze będzie największa w oryginale, nawet jeśli innym krajom udostępni się niemal wszystkie potrzebne materiały) niewiele pomógł, bo w jej wykonaniu nawet przekleństwa brzmią nijako, a właściwie jedyna naprawdę bardzo dobra scena to ta poprzedzająca zabicie niedoszłego gwałciciela. Troy Baker wypadł według mnie znacznie lepiej. On jest w ogóle klasą samą w sobie - myślałem, że zupełnie nie poradzi sobie z zastąpieniem Marka Hamilla w roli Jokera w serii gier "Batman: Arkham", a odwalił kawał dobrej roboty.

Poza tym, wrócę jeszcze do tego, co mówiłem o dopasowaniu głosu do postaci, posiłkując się m.in. przykładem Scotta Shelby'ego. Gdy widziałem artworki Ellie jeszcze przed kupnem gry, wyobrażałem sobie, że jej głos brzmi mniej więcej tak jak w polskiej wersji językowej i dlatego się nie zawiodłem. Ellie może i jest odmłodzonym o ileś lat modelem Ashley Johnson (który i tak bardziej niż ją samą przypomina Ellen Page), ale w oryginale moim zdaniem dźwięk i obraz w jej przypadku nie zawsze trzymają się kupy. Podobnie jest w przypadku "Max Payne'a", którego drugiej i trzeciej części nie bardzo wyobrażam sobie w polskiej wersji, ale pierwszą jak najbardziej, bo do zawadiackiej twarzy Sama Lake'a z szelmowskim uśmieszkiem zdecydowanie bardziej niż głos Jamesa McCaffreya pasował głos Radosława Pazury. Później zmieniono modele twarzy, więc nawet dobrze się stało, że zrezygnowano z dubbingu.

W Polsce dubbinguje się głównie RPG-i i przygodówki. Oba te gatunki powoli wymierają (albo tworzy się sandboksy i strzelanki z elementami RPG, które mają naśladować te pierwsze), dubbingu jest więc coraz mniej. Zauważ jednak, że dubbing towarzyszy dużej części konsolowych exclusivów i chyba wszystkim głośniejszym. To jeden z elementów przesadnej komercjalizacji gier - w założeniu ma gwarantować większy zysk, zwłaszcza że coraz częściej sięga się po aktorów nie mających doświadczenia w tej branży, a jednak znanych z małego czy dużego ekranu. Dobrym przykładem jest "Beyond: Two Souls", gdzie do polskiej wersji językowej zaangażowano Małgorzatę Sochę i Roberta Więckiewicza. To zresztą dość specyficzna gra - zawsze myślałem, że przy produkcji gier zazwyczaj biorą udział mało znani aktorzy, by gracze nie odczuwali dyskomfortu związanego z ograniem czy powtarzalnością twarzy i głosów. A tu bach - w oryginalnej wersji zaangażowano Willema Dafoe i Ellen Page. No ludzie.

No ale to Cage, on ma nie po kolei w głowie.

Evangarden

Max Payne 3 bardziej filmowe od The Last of Us? Coraz ciekawsze teorie głosisz. Możesz to jakoś rozwinąć?

Grieves

O popatrz, zapomniałem.

MP3 jest bardziej filmowy od TLoU, ale nie sądzę, by była to jego zaleta - rezygnacja z komiksów to poważny strzał w kolano. Przerywniki filmowe pojawiają się tam co chwilę (bodajże przy dosłownie każdym checkpoincie), w dodatku często są długie i złożone. Cała gra jest zresztą jeszcze bardziej niż poprzednie części utrzymana w klimacie brutalnego (mrocznego już ani trochę, romansu też nie) kryminału o cechach thrillera. Poza tym, bardziej filmowe od TWD, "Heavy Rain" i "Beyond: Dwie Dusze" (to ostatnie jest aż za filmowe) chyba nic nie jest.

Wracając do Ashley Johnson, moim zdaniem oprócz Anny Cieślak lepiej spisała się od niej także o 10 lat od tej pierwszej starsza Melissa Hutchison w roli Clementine z TWD, tym bardziej, że podłożyła głos także Ropuchowi Juniorowi i Pięknej w "The Wolf Among Us". Właściwie nie do poznania.

Słaby polski dubbing to miał "Uncharted", zresztą też autorstwa Naughty Dog (gra, nie dubbing) i zapewne wydany w Polsce przez tego samego dystrybutora.

Evangarden

4 miesiące to za długo.

Grieves

Za długo na co? Pewnie zobaczyłem powiadomienie, odłożyłem napisanie posta na później i wyleciało mi to z pamięci. :P

Evangarden

Przez ten czas straciłem całą ochotę na kłótnię. ;(

Grieves

Cztery akapity spłyciłeś do pytania o filmowość MP3, więc i tak niewiele by już trwała. Z Ashley Johnson przestała już mieć cokolwiek wspólnego.

Evangarden

Ty gościu chyba nie masz pojęcia o grach. Fan polskiego dubbingu? Żenada.

Monstro

Rotfl.
Nie no, jednak nie mogę się powstrzymać.

Nie mam pojęcia o grach, bo ze ściany tekstu, jaką napisałem na ich temat, wywlokłeś to, że potrafię docenić polski dubbing, jeśli jest profesjonalnie wykonany? Mówiąc krócej, dlatego, że podoba mi się polski dubbing w TLoU i że jedną konkretną postać uważam za lepiej zagraną w polskiej lokalizacji? Brzmi logicznie, nie da się ukryć. :v

Żenujące to jest przekreślanie polskiego dubbingu tylko dlatego, że jest polski (albo inaczej, choć na jedno wychodzi - że nie jest oryginalny). W niektórych grach jest naprawdę dobry (głównie w tych liczących sobie kilkanaście lat i głównie w RPG-ach), choć jak to w życiu bywa - w niektórych (może nawet w większości) jest też słaby. Poza granice mojej percepcji wychodzi jednak pojęcie, jak zdanie na temat dubbingu, jakiekolwiek by nie było, ma się do pojęcia o grach.

Poza tym, taki ze mnie fan polskiego dubbingu, jak z ciebie tytan czytania ze zrozumieniem.

Evangarden

Najwyraźniej jesteś jakimś graczem-amatorem, więc nie oczekuję od ciebie większej wiedzy w tym temacie.

Monstro

Nadal czekam na wyjaśnienie mi tajemniczego związku pomiędzy zdaniem nt. dubbingu i lokalizacji gier. Abstrahując od tego, że nie jestem żadnym "fanem" polskiego dubbingu, tylko co najwyżej lubię pograć przy dobrze podłożonych polskich głosach, to tak, jakby zarzucić miłośnikowi polskiego rocka, że nie zna się na muzyce. Cyrk jak u Barei.

Ty za to najwyraźniej jesteś błaznem-profesjonalistą niedojrzałym do prowadzenia dyskusji w internecie, więc chyba błędem było oczekiwanie od ciebie jakiegokolwiek merytorycznego postu.

Evangarden

Po co dyskutować z amatorami? Pewnie PS3 to twoja pierwsza konsola.

Monstro

Nie, nie pierwsza.
Robi się coraz ciekawiej - teraz uzależniamy pojęcie o grach od tego, czy ktoś woli grać na PC, czy na konsoli. Przechodzimy więc w fazę, w której na muzyce nie zna się ten, kto woli jej słuchać w Winampie/na wieży stereo, a nie na gramofonie. Co dalej? Preferowane gatunki, ulubione gry, zdanie nt. gry w shootery na padzie/myszy i klawiaturze?

Przecież ja cię nawet nie proszę o żadną dyskusję, bo za długo w tym siedzę, by nie dostrzegać, że z ciebie taki typ, który uważa się za mądrzejszego od Internetu. Wymagam jednej, prostej, krótkiej odpowiedzi - co ma piernik do wiatraka. Unikając jej w tak infantylny sposób, tylko się pogrążasz.

Poza tym, ty nawet nie wiesz, co to znaczy profesjonalny gracz. 95% internautów interesujących się grami wideo to amatorzy.

Evangarden

Gram w gry od 1998 roku i to w dodatku tylko na konsolach, więc się nie ośmieszaj. I czego ja niby unikam? Zadaj pytanie, a dam ci odpowiedź.

Monstro

Ośmieszasz to się ty, myląc pojęcia. Profesjonalny gracz - jak sama nazwa wskazuje - to ktoś, kto graniem zajmuje się zawodowo albo chociaż poważnie siedzi w e-sporcie. Też gram od kilkunastu lat - i co z tego? Nie przeszkadza ci to w wyciąganiu absurdalnych wniosków na mój temat i wróżeniu z kilku słów.

Zadałem ci tylko jedno pytanie - jak do czyjegoś pojęcia nt. gier wideo ma się to, że ktoś potrafi docenić dobrze wykonany polski dubbing (pro hint: nie oznacza to, że gra na oryginalnym jest dla niego abstrakcją, drogą przez mękę czy czymkolwiek negatywnym). Innymi słowy, jak się ma piernik do wiatraka. Poruszyłem ten temat trzy wpisy temu, a ty jeszcze się pytasz, czego ty niby unikasz.

Evangarden

Weź się człowieku nie poniżaj. Wyglądasz mi na fana serialu "the walking dead", który się przy nim tasuje.

Evangarden

Według mnie "Hevy Rain" ma jeden z najgorszych polskich dubbingów ever.
Brzmi jak bajka z Fox Kids po polsku ta gra.

Evangarden

Gram w TLoU 4 raz, i zawsze tylko po angielsku. Gdy przy 2 razie załączyłem polski język to po 30 minutach nie mogłem wytrzymać. Ludzie nie piszcie że polski dubbing jest lepszy bo to nie prawda! Mam wielu znajomych co tak samo uważają i mogę na potwierdzenie powiedzieć że nie obarczam winy za to polskich aktorów, z całym szacunkiem dla nich. Oni naprawdę się starają i super podkładają głos, ale problem według mnie leży gdzie indziej. Otóż zauważcie że oryginalne głosy maja okluzje otoczenia, czyli słychać echo, w każdym pomieszczeniu są różne pogłosy i odpowiedni poziom dźwięku jest zachowany. W polskim dubbingu bardzo głośno słychać dźwięk postaci i brzmi to tak jakby surowy dźwięk z mikrofonu został wklepany do gry. Tak jakby bez żadnej obróbki i mi to psuje cała immersję. Chyba jedyna gra która ma rewelacyjny polski dubbing to według mnie Pupeterr, czy jakoś tak to się pisze. Może to też wina tego że efekty dźwiękowe w oryginalnym języku są często w DTS lub Dolby, a polskie wersję nie mają tak dobrego dźwięku.

Evangarden

Ja wyłączyłem polski dubbing bo Cieślak w tej roli była tragiczna.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones