Nie znam jakoś bardzo go jako aktora, ale jedno jest pewne - na pewno będzie miał lepszy głos
niż Christian Bale. :F
Ben w końcu został Batmanem. To co nie udało się Aronofskyemu, udało się Snyderowi. Nie był on nawet w gronie moich kandydatów, ale płakać nie będę. Teraz to wszystko w rekach reżyserach :).
Jestem pewien, że aktorsko nie będzie gorzej niż w wypadku Bale'a, bo co tu dużo mówić, Christian w TDKR był dobry, ale już w Beginsie tylko przeciętny, zaś w TDK słaby.
jak kto uważa, osobiście uważam że Bale był świetny w każdej odsłonie...
I btw. śmiać mi się chce jak niektórzy np. czepiali się tego batmaniego charczenia i twierdzili że to śmieszne a ciekawe czy z Dartha Vadera też się śmiali przy oglądaniu SW, że brzmi jak zardzewiały odkurzacz starego typu...Szczerze wątpię.
A Afflecka lubię, gościu wydaje się sympatyczny i ma mój respect za scenariusz do "Buntownika", ale jeśli chodzi o grę to jest przeciętny, zatrważająco przeciętny.
Mnie też śmieszy narzekanie na głos Bale'a. Co do Afflecka mam mieszane uczucia. Nie darzę go wyjątkową sympatią, ale zobaczymy, może nas zaskoczy ;). Przede wszystkim chciałabym, żeby druga części MoS'a była mniej kiczowata i miała mniej błędów logicznych :P
Rozumiem zmianę głosu Bale'a w masce i bez maski ale chodzi mi o to że robił to bardzo nieumiejętnie. Na serio, charczał tak jakby wyszedł z koncertu Behemotha... Nie chcę się spierać, polecam wysłuchać bo baaardzo się zgadzam z gościami z tego podcastu - http://dspodcast.pl/podcast/cinemashock-podcast-5/
Vader jak zardzewiały odkurzacz? Kunszt w wymowie i barwie Jamesa Earla Jonesa jest nieporównywalny z Bale'm. To tak jakbyś porównał nowe Lamborghini do starego, klasycznego Mustanga z lat 70. Debilizm, więc nie ma sensu.
No tak samo jak dla mnie bzdurą jest nazwanie Vadera zardzewiałym odkurzaczem. Przede wszystkim trochę szacunku dla klasyków, gdzie żeby osiągnąć tamten efekt trzeba było włożyć w to dużo więcej pracy niż teraz, gdzie wszystko załatwia komputer.
Bale to najlepszy aktor który wcielił się w rolę Batmana pod względem aktorskim i fizycznym.Podobnie sprawy się mają z Ledgerem i jego kreacją Jokera.
Affleck zagra lepiej od Bale'a? Ty wiesz co ty piszesz? A tak na marginesie Bale zagrał w każdym Batmanie tak samo. I w każdym Batmanie zagrał najlepiej. Nie będzie już następnego takiego. A Affleck stworzy gównianą i nieudaną kreację Batmana.
Mam większą świadomość tego, co piszę niż ty, zaślepiony ignorancie nieszanujący zdania innych.
1. Najlepszym aktorsko Gackiem jest ten z filmów Burtona. Keaton stworzył bardzo subtelną i zniuansowaną kreację opartą na dwuznacznościach, doskonale oddając mrok swojego bohatera, nie popadając przy tym w śmieszność.
2. Bale jak już wspomniałem w TDKR był naprawdę spoko, jednak zdecydowanie najgorzej poradził sobie w TDK, gdzie po prosu zabiły go zbyt długie sekwencje dialogowe Gacka- pamiętasz końcowy dialog z Jokerem? Kto wyglądał wtedy na większego błazna? No właśnie. Wszystkiemu winna oczywiście ta nieszczęsna chrypka- tutaj chciałbym się odnieść do kolegów wyżej, którzy są nawet skłonni porównywać ją z LEGENDARNYM głosem Jamesa Earla Jonesa- wy, geniusze od siedmiu boleści, naprawdę nie widzicie (albo inaczej- nie słyszycie) różnicy? Przecież to zakrawa na bluźnierstwo.
Jak to powinno wyglądać pokazał właśnie Keaton- on też zmieniał głos, modulował go odpowiednio, by inaczej brzmieć jako Batman, a inaczej jako Bruce Wayne. Dodatkowo podczas kręcenia scen "wywalał" znaczną część swych kwestii, by urealnić postać Mrocznego Rycerza, który-jak sam mawiał- "tak wielu słów by nie użył". Efekt był znakomity- dostaliśmy naprawdę MROCZNEGO bohatera, małomównego, u którego widać było wątpliwości, targane nim emocje, ale i zwyczajny gniew, czy też piętno wydarzeń z przeszłości. U niego to było widać- u bohatera Bale'a tego wszystkiego musieliśmy się dowiedzieć z dialogów. Dlatego uważam, że aktorsko to Keaton jest najlepszy, chociaż oczywiście posturę miał dosyć lichą.
Dlatego też daję szansę Benowi- to, że aktorem jest "drewnianym" jest akurat zaletą- bo przecież gdy analizujemy aktorstwo Bale'a w trylogii Nolana, to właśnie słowo "drewniany" jest najlepszym jego odzwierciedleniem, co jednak do postaci Batmana od zawsze pasowało.
chciałbym zrozumiec, dlaczego wspominasz o kompleksach, ale po co mam zadawac pytania komuś, kto nie potrafi udzielac jakichkolwiek odpowiedzi?
To zadaj pytanie... Nie moge xd, na co mam odpowiadać? Piszesz, że Bale źle zagrał Batmana - to odpisałem co o tym myślę.
Nieźle się upokorzyłeś z tym ''głupie, nie czytam''. Musze przyznać.
jak to, żałosny dzieciaku, na co masz odpowiadać- podjąłeś ze mną dyskusję, odpisałem ci, a ty wyskakujesz z tym, że ci się nie chce czytać? ale jak widać taki jest poziom fanatyków Nolana, Bale'a i tego umarlaka, co to mu z litości dali oscara ;)
Nie chce mi się czytać, bo żałosne jest to, że próbujesz być mądry, a nie jesteś. Kto się tak rozpisuje? Nie chce mi się tego czytać. Jak chcesz to pisz krócej. Dobrze wiesz, że Affleck będzie żałosny i nie będzie nikt lepszy od Bale'a, dzieciaku.
Umiem. Co więcej- obroniłem. Nie dotarło? Ach, zapomniałem, nie chciało ci się czytać.
a co, wstyd ci, że Deppuś się zeszmacił, a ty wciąż go masz w nicku? ojj...
Ten nick napisałem już dawno i Deppa zbytnio nie lubię. Jest spoko, ale zapuścił się w filmach. Desperacki jesteś, że musisz zmieniać temat i zjeżdżać aktora, któremu sam dałeś 10 z sercem.
Przeczytałem też twoją długą opowieść 13 komentarzów wyżej. Ty wiesz kto to w ogóle jest Batman???? Batman jest małomówny? On w komiksach cały czas mówi i nie ogranicza się do krótkich kwestii. To było też dobre - "widać było wątpliwości, targane nim emocje, ale i zwyczajny gniew, czy też piętno wydarzeń z przeszłości." Batman właśnie powinien być pozbawiony emocji. Bale właśnie to akurat świetnie zagrał. Jego zmiana głosu była inna niż w komiksach, ale pasowała. Filmy Nolana są bardziej realistyczne, mniej bajkowe (tak jak filmy Burtona) a sam Batman Bale'a był prawie w 100% taki, jak w komiksach, w przeciwieństwie do lalusiowatej wersji Keatona.
dałem mu dychę z serduszkiem, ale nie mam go w nicku, nie mam go też w avatarze :D poza tym, to było dawno, a w sumie to już go nie lubię ;)
chciało ci się liczyć? jak tak, to następnym razem zrób to kilka razy, bo pomyliłeś się o jeden xD
Ja doskonale znam Batmana, a skoro mówisz, że powinien być pozbawiony emocji, to czyż idealnym kandydatem nie jest Ben? Bo nawet w tej dyskusji coś wspomniano na temat tego, że fani określili go mianem Drewnianego Rycerza :D czyli ideał ;P
niestety, mój drogi, całkowicie gubisz się zarówno w logicznym rozumowaniu, jak i w interpretowaniu postaci Gacka ;) ale cóż mam poradzić na to, że moi oponenci zwykle sami sobie zaczynają zaprzeczać? ;)
ponadto mówisz o prawie stu procentach zgodności z komiksem, mimo że sam wcześniej wspominiałeś, iż zmiana głosu była zupełnie inna niż właśnie w komiksach- znaczy, że co- to jest to "prawie"? prawie to on nie był żałosny
dlaczego wg ciebie Keaton był lalusiowaty? masz jakiekolwiek argumenty?
bo ja mam dla ciebie- Gacek Bale'a był lalusiowaty, bo z byle pierdą leciał do swojego Alfreda Dobra Rada, wypłakiwał się co drugiemu bohaterowi drugoplanowemu na temat swojego nieudanego życia, nie dość, że nie radził sobie w sytuacjach stresowych, to jeszcze przez swoją głupotę narażał życie tych, których to niby miał ochraniać- laluś do potęgi n-tej ;)
Na komiksach się lepiej znam od ciebie, więc się nie mądrz.
Batman jest pozbawiony emocji, ale nie jako Bruce. A nawet jakby to ten frajerowaty Affleck i tak źle zagra, nawet pozbawionego emocji, Batmana.
Keaton był lalusiowaty pod wieloma względami, nie chce mi się wyliczać. Były to drobne rzeczy. Jak np. plunął do miski zimną zupką i miał wyrzuty do Alfreda. Albo jak uderzył Catwoman i zaczął ją przepraszać. Bale był porządnym Batmanem i przynajmniej nie miał kostiumu 2 rozmiary za dużego.
Nicku się już nie da zmienić i nie mam Deppa na avatarze.
Zmiana głosu w filmie to jest mała, drobna zmiana, która była w porządku. Chcesz się kłócić ze zgodnością w komiksie? Batman nie miał za dużego kostiumu, ani nie wyglądał jak wymoczek. Już Adam West bardziej pasował. Przynajmniej jego kostium nie był za duży.
Wcześniej zjechałeś Ledgera, a zagrał Jokera perfekcyjnie. A już na pewno lepiej od tego starego, grubego frajera z Alzheimerem na twoim avatarze. ;)
Dobra, ja kończę. Widać, że nie masz już argumentów do obrony swojego Afflecka, Keatona czy Alzheimera. Podałem mocne argumenty i się poddałeś ;)
Bale is Batman 4 Ever!!!!!!!!!
Podałeś (zapewne, bo przecież ich nie czytałem!) tak mocne argumenty, jak mocno charczał Bale pomiędzy swoim "mam traumę, Alfredzie, przytul mnie", a "nie powinienem był budzić zła, które zabiło moją ukochaną, która i tak wolała gościa z pizzą na twarzy, mimo iż o tym nie wiem, bo Alfred, poza tym, że nie chciał mnie przytulić, to jeszcze spalił ten przeklęty list!" ;)
masz swój pogląd, okej? Ale zapominasz o największym kawale całej tej dyskusji- to tylko i wyłącznie twoja opinia- żadne tam prawdy objawione. wszak nie jesteś jakimkolwiek autorytetem w tej dziedzinie, dlatego swoje teksty typu: "dobrze wiesz, że... bo taka jest prawda, bo ja tak mówię" możesz sobie wypisywać w swoim pamiętniczku, ewentualnie opowiadać o tym swojej mamusi podczas niedzielnego obiadku, a nie pluć się na forum tylko o to, że ktoś ma inną opinię od twojej.
no i jeszcze na koniec ten genialny wyraz samozadowolenia "podałem mocne argumenty i się poddałeś"- nudne te prowokacje mające na celu kontynuację tej bezcelowej i jałowej dyskusji, może kiedyś z tego wyrośniesz, ewentualnie dorośniesz do odpowiedniego zachowania w relacjach międzyludzkich ;)
tego życzę ci z całego serca, twój, znudzony już całą tą groteskową "bitwą na argumenty", oddany oponent.
btw, wiesz, jak wywala się ze znajomych niechcianych użytkowników na filmwebie? bo jak sobie myślę, że widniejesz na liście moich znajomych, to tak mnie skręca ze złości, że za chwilkę będę wyglądał gorzej niż gość na twoim avatarze...
pozdrawiam i do kolejnej dyskusji na temat tego, ze ty zawsze masz rację, a ja rzekomo się nie znam ;)
Przestań filozofować, frajerze xd nie wiesz co pisać?
Nie chce mi się kontynuować kłótni, bo widzę, że piszesz tylko jakieś głupie rzeczy zamiast skupiać się na filmie, hipokryto.
Możesz mieć swoją opinię, ale głupie jest to, że desperacko próbujesz znaleźć minusy filmów Nolana, gdy Batmany Burtona mają ich pod dostatkiem.
Tak samo jak źli byli lepsi w filmie Nolana, jak na przykład Joker. Ledger go zagrał znakomicie i... oscarowo ;). A twój aktorzyna na avatarze może się zgubić w lesie i nie wróci do domciu ;). Alzheeeeeeimeeeer...
Bawi mnie fakt, że jesteś taki tępy, że nie umiesz wyrzucać znajomych, ale to twój problem. Pomyśl jeszcze nad tym trochę, a pod koniec dnia, jak będzie to dla ciebie za trudnę i ładnie poprosisz, to sam cię wyrzucę.
Keaton to pipka, tak jak i reszta obsady starego Batmana (jedynie Catwoman im dobrze wyszła, chociaż i tak ratowała ją jedynie gra Pfeiffer, bo sama postać nie była zgodna z komiksem).
Przestań płakać, Alzheimer!!!
Niezły shit storm rozpętał się na necie :) Ja tam się wstrzymam z opinią, z uwagi na to że Ben bardzo się zmienił w ciągu tych kilku lat.
Trochę szkoda, że nie Josh Brolin. No ale zobaczymy. Nie chcę nikogo przekreślać tak od razu, trzeba Affleckowi dać szansę.
Świetnie pasuje do koncepcji Warnera. Starszy Bruce, któremu życie dało nieźle po dupie. Ma twarz twardego skurczybyka i silnie zarysowaną szczękę. :P
Też byłem za Brolinem i zgadzam się w zupełności. Affleck mimo wszystko też powinien dać radę, trzymam kciuki.