Nie wiemy i sie nie dowiemy. A fenomen Borysa Szyca pozostanie zagadka na wieki. Proponuje uczcic go minuta ciszy

Zgadzam się w 100%. I mam wrażenie, że zarówno Szyc jak i Karolak zawsze grają samych siebie:P

Czy w ostatnich latach był jakaś polska produkcja gdzie nie zagrał Szyc? Wszędzie Borys,oczopląsów można dostać. Nie mam nic do tego chłopa,ale to już przesada.przecież w Polsce na pewno jest sporo dobrych aktorów,czemu nie da im się szansy wybić?

Nie, nie było.

Facet o głosie przewlekle chorego na zapalenie krtani, w dodatku przaśny do łez. Ludzie go lubią, bo pajacuje; ot folklor 'świeżej' demokracji [cool] W końcu sczerstwieje jak buła pszenna, a stąd już prosta droga do buły tartej :D

Szyc zapewnia każdemu filmowi spory sukces komercyjny. Przynajmniej zapewniał do klapy Kac WaWa. Już wiesz dlaczego?

Taa, może wymienisz te jego filmy, które osiągnęły spory sukces komercyjny, bo na moje oko to ostatni sukces filmowy z jego udziałem to chyba Testosteron, czyli komedyjka zrobiona 5 lat temu. Żeby nie było, uważam że koleś nie jest fatalny, ale nadaje się najwyżej na granie w komediach albo do drugoplanowych ról, obsadzanie go w poważnych filmach historycznych to raczej nie najlepszy pomysł. Szczególnie teraz jak się wsławił marnymi rolami w kiepskich filmach.

Symetria, Pręgi, Vinci, Lejdis, Wojna polsko-ruska, Śluby Panieńskie, 1920 Bitwa Warszawska. Przecież to były topowe hity polskiego "kina", które miały spory sukces komercyjny mimo różnych ocen. W zeszłym roku 1920 Bitwa Warszawska była ogromnym wręcz sukcesem komercyjnym a Szyc zarobił na udziale w tej produkcji grube miliony.

Na "1920" zapędzano uczniów ze szkół, więc sukces komercyjny takiego filmu w warunkach rynkowych byłby dość wątpliwy. To samo ze "Ślubami Panieńskimi". Vinci miał 341 tysięcy widzów, Pręgi 324 tysięcy - dla porównania w tym samym 2004 roku "Nigdy w życiu" przyciągnęłó 1,6 miliona widzów, co samo w sobie też załamuje.