Nie ma roli,w której by grał słabo.Dużym atutem jest też dobór ról - takich, które pozwalają mu się wykazać niesamowitym talentem.A aktorstwo w "Lęku pierwotnym","Fight club" (Brad Pitt grał dobrze,ale wyglądał jak uczen przy Nortonie),"American History X" czy sam monolog przed lustrem w "25th Hour" to istne mistrzostwo świata.Faktu pominięcia przez Akademię filmową nie skomentuje.
nie żebym popierał to jak sie tutaj ogólne wyraca, ale zgadzam sie, ze twierdzenie ze Pitt przy Nortonie wyflądał jak uczeń to po prostu absurd. nie wiem po czym wnosisz, z samego uwielbienia (notabene nie wiem skąd wypływającego) dla Nortona nie wynika nikt. dla mnie na przyklad jest aktorem takim samym jakich istnieją rzesze. Pitt natomiast zdecydowanie sie wyróżnia, chociaz musze podkreslic, że też nie jest moim ulubionym aktorem czy coś w tym stylu.
Wyróżnia się?????Czym?Nie ma żadnej kreacji Oskarowego kalibru,dlatego daleko mu do Nortona.A porównanie umiejętności aktorskich obojga dobitnie było widać w "Fight club".Hmmmm,Pitt był troche w cieniu w porównaniu z Nortonem.
"la mnie na przyklad jest aktorem takim samym jakich istnieją rzesze."
To jest absurd.Radze obejrzeć więcej filmów z Nortonem i pozniej skomentować.
wybacz, ale ja naprawde widzialem wiele filmów z Nortonem. i naprawde niczym sie nie wyróżnia, jest dobrym aktorem, ale nie ponadprzeciętnym. a twierdzenie że szczególnie z Fight Clubie przyćmiewa Pitta - wybacz, to po prostu błąd.
Pitt sie w Fight Clubie w ogole nie liczy.... wiele filmow z Nortonem? przeciez on tak duzo filmow nie zrobil.... on dopiero 10 lat gra, w dodatku wybiera filmy, nie gra w czym popadnie. ostatnio czytalam ze on nie ma zamiaru grac w filmach ktore nie dadza mu satysfakcji jak np. The Score. zagral tam tylko dlatego bo gral rowniez De Niro i Brando. to swiadczy o jedo ponadprzecietnosci. wybiera filmy z glowa, takie co cos wniosa w jego zycie i w zycie widza. nie gra tylko dla pieniedzy i dla okladek i rzeszy rozkrzyczanych fanek pod jego domem. a Pitt- heh.... komercja. lubie i cenie go jako aktora ale twierdzenie ze Pitt lepiej wypadl od Nortona w Fight Clubie to duza przesada. caly film opiera sie przeciez na edku a nie na bradku. hahaha :P
"lubie i cenie go jako aktora ale twierdzenie ze Pitt lepiej wypadl od Nortona w Fight Clubie to duza przesada. caly film opiera sie przeciez na edku a nie na bradku. hahaha :P" - Ja nigdzie nie napisałem, że Norton wypadł gorzej. a stwierdzenie, że film opiera się na postaci granej przez Nortona to absurd;].
Tom Hanks jest świetny,tu sie zgodze.
Ale ludzie!!!!!!!!!Zachowujecie się jakby aktorstwo było konkursem popularnośći.Brad Pitt jest przykładem,że talent nie zawsze idzie w parze rozgłosem.Oczywiście jest dobry!Ale tylko tyle.Norton udowodnił swoim doborem ról,wszechstronnośćią i niesamowicie charyzmatyczną grą aktorską,że należy do najlepszych .
Zgadzam się z K.Przynajmniej wiesz o czym mówisz.To,że film obraca się wokól postaci granej przez Nortona,to akurat mało istotne.Ja mówię o samej grze.
1."A gdzie ja obrażam Pitta?Gratuluje ci po raz kolejny - tym razem dowodzisz,że nie umiesz nawet czytać ze zrozumieniem.
Norton))))))))))))))))Pitt" - ciągłe powtarzanie, że Pitt jest w cieniu Nortona i powyższe porównanie ( Norton )))))))))))) Pitt ) jest pewnym brakiem szacunku co łączy się z obrazą aktora
2. "przestan narzekac jak stara ciota" - moja wypowiedź nie jest narzekaniem. Gratuluje poziomu i czytania ze zrozumieniem! Twoja wiedza mnie zachwyca !
3."Ja przynajmniej umiem powiedzieć dlaczego jest jak jest."- no właśnie w tym całym problem, że nie potrafisz. Ja potrafię, K potrafi , Andy potrafi, ale ty swojego zdania nie poparłeś żadnym porządnym argumentem.
4 "A poza tym twoja opinia i tak się nie liczy.Pewnie jesteś jednym z tych nastoletnich fanów Pitta,któy ma pokój oblepiony plakatami,a informacje o filmie czerpiesz z Bravo."
Każda (sensowna) opinia się liczy. Moja taka jest. Lubię Pitta jako aktora dlatego go bronię. Co nie znaczy, że jestem bravofanem i mam cały pokój w jego plakatach. A skąd wiesz, że w Bravo są informacje o filmach ? czytasz ?
5. "Dorośnij i obejrzyj więcej filmów." - filmów widziałem na prawdę sporo i patrząc na twoje wypowiedzi mogę spokojnie powiedzieć , że widziałem ich więcej niż ty.
6."szukając rozgłosu na internetowym forum" - dokładnie to mój plan. Pragnę przez rozmawianie na forum uzyskać sławę ; ooo. Gratulacje pomysłu poraz setny
HA nowa "kulturalna" dyskusja na forum...Osobiście uwazam, ze nie powinienes Tyler na tym forum dawac upustu swoim pogladom jezeli sa rasistowskie. Jestem przeciwna wszelkiej dyskrymincj, dlatego prosze panowie- wiecej oglady.
Jezeli chodzi o sam film to( moim zdaniem) lepiej zagral Norton, a scena kiedy rozmawia z szefem o ulotce zostawionej w kserokopiarce, nalezy do jednej z moich ulubionych scen filmowych.
1.Poważnie człowieku,sprawdz w słowniku języka polskiego co znaczy słowo "Obrażać".
2.Jeśli nie narzekaniem to pełnym nienawiści (także rasowej,po co?) stekiem wulgaryzmów i paplaniny z której nic nie wynika.
3.Jest takie przysłowie amerykanskie "Pot calling kettle black".Znaczy tyle,że nie masz prawa zarzucać komuś czegos co opisuje ciebie.Ironio,jesteś jedyną osobą ,która nie dała żadnego argumentu.Jak jest,każdy widzi.
4.Sensowna?Jakoś tego nie odczułem.
5.Hehe.Patrz punkt 3.Nie wiesz,nie zabieraj głosu.
6.No niestety,ale tak to wygląda.
Zły film wybraliście do sporów. Rola Pitta w Fight Clubie to jedna z jego najlepszych ról. Tu akurat nie wyglądał jak uczeń. Postać Nortona po prostu bardziej się zapamiętuje z tego filmu i dlatego wiele ludzi mówi, że grał najlepiej.
hmmm, znowu Tyler ze swoimi kulturalnymi odzywkami tylko ze tym razem w jakiejs chorej formie... badz sobie rasista, to jest wylacznie twoj problem ( a problem jest wielki - miec w sobie tyle nienawisci - szczerze wspolczuje... pozostaje sie tylko nad toba litowac :/), ale nie musiszs dawac temu upustu w kazdym komentarzu, tym bardziej jezeli kompletnie nie dotyczy to poruszanego tematu... chyba kazdy na tym forum zauwazyl ze twoje wypowiedzi wydaja sie bys smieszne i nikt nie bierze ich na powaznie - pewnie dlatego ze mowiac o fight club dodajesz wstawki o jakims czarnym gownie....
moim zdaniem Brad Pitt jest bardzo dobrym aktorem, co pokazal juz wiele razy... kiedys uwazalam go za pustego metroseksualiste, ale po zobaczeniu kilku dobrych rol zmienilam zdanie.
a co do fight club: chociaz uwazam ze Norton jest lepszy od Pitta, to jednak nie moge sie zgodzic z tym 'uczniem'... to fakt, ze pierwsze skrzypce gra Ed, ale trzeba przyznac ze ma wieksze pole do popisu, bo postac Jacka jest bardziej nietypowa i 'zaburzona' :p
ale sumujac: NORTON JEST NAJLEPSZY. BEZ WYJATKOW :)
Edward Norton też jest moim ulubionym aktorem. Ale czy grał dużo lepiej od Brada Pitta w "fight club"? NIE!?!? Obaj byli genialni, nic dodać nic ująć.
A jeśli chodzi o inne filmy z tymi aktorami, to myśle, że oni są z dwóch różnych szkół aktorstwa i porównywanie ich mija się z celem.
hehe widze niezła bK tu w temacie jest (lol2):D:D
co do tematu to jak dla mnie Edward Norton jest aktorem najwyżej klasy, Brad też był bardzo dobrym aktorem.. troche go zepsuły te niedawne produkcje, ale np w 'Seven' czy 'Fight Club' zagrał bezbłędnie :]]]]]
podsumowując Norton i Pitt zagrali zajebiście w "Fight Club'
Myślę, że porównywanie takich aktorów nie ma sensu. Naprawde zarówno Pitt jak i Norton poznali siebie od bardzo dobrej strony, oboje utalentowani i oboje wybierają na swój sposób nietypowe produkcje. Spotkali sie na planie Fight Clubu i oboje dali swietny popis, a film wypadł świetnie bo reżyserme był David Fincher. Nie ma co sie zastawiac kto był lepszy bo to jest taki poziom, że bez róznicy.
Ludzie kultury trochę, bo nie jesteście tu sami. Wsród ludzi trzeba sie zachowywać jak 'ludź'.
Czy ja wiem z tymi produkcjami Brada Pitta? :-/ Jka patzre na Troje albo Mr&Mrs Smith to zaczynam watpić w tego aktora. Zgadza się grał w swietnych filmach(pamiętacie "Przekręt"?) ale ostatnio troche zboczył z hmm.. dobrego kursu. Chyba, że mnie zaskoczy i zagra teraz w czymś dobrym, ale jakoś się na to nie zanosi bo zycie prywatne zajumje mu za dużo czasu;-)
Norton to inna bajka-olewa superprodukcje, rozwija się z filmu na film- ichwała mu za to! Juz nie mogę się doczekać Iluzjonisty, a u nas dopiero na jesieni, ach ci kochani dystrybutorzy...