Rozczarowałam się wizerunkiem filmowej Luny. Przecież ta książkowa miała mysie włosy, porównywane do „brudnego” blondu, a nie jak tutaj jakieś tlenione… x/ Poza tym, miała ona duże, rozmarzone oczy – tutaj tego absolutnie nie widać. Luna była także drobniutka, każdy jej dokuczał… Czarno to widzę, naprawdę. Jednym słowem ( a raczej zdaniem ): Evanna nie ma w sobie tego czegoś.
Chociaż lepsza taka Luna, niżby inne, które zgłaszały się na castingi. Ale zawsze mogli wybrać odpowiedniejszą.